sobota, 20 października 2012

Rozdział 15


    
   Rano obudziły mnie dziwne odgłosy. Zerwałam się z łóżka zrzucając tym samym kołdrę z Harrego. Zupełnie o nim zapomniałam. Szybko przykryłam go z powrotem i spojrzałam jak słodko śpi. Na szczęście się nie obudził. Stałam chwilę zatapiając wzrok w moim przyjacielu, gdy nagle z dołu znowu dobiegły do mych uszu te dźwięki.
   Ubrałam na bose stopy moje puchate kapcie w króliczki i powoli zeszłam po schodach. Sprawdziłam w salonie, w kuchni, na przedpokoju. Nigdzie nikogo nie było. Została tylko łazienka. Podeszłam pod białe drzwi. Teraz słyszałam ten odgłos głośno i wyraźnie i byłam prawie pewna, co to jest. Zapukałam, jednak nikt mi nie odpowiedział. Postanowiłam wejść.
   W wątłym świetle jarzeniówek dojrzałam pochyloną, chudą sylwetkę mężczyzny. Podeszłam bliżej, ponieważ z rana mój wzrok nie był doskonały. Ową postacią okazał się Nailler. Stał nad umywalką, ledwo trzymając się na nogach. Był strasznie blady. Objęłam go ramieniem.
-Brzuch mnie boli-wychrypiał słabym głosem.
-Chodź-wzięłam go pod ramię i zaprowadziłam do salonu. Położyłam go na kanapie, która swoją drogą była strasznie wygodna, nie to co u mnie. Poszłam na górę po jakieś poduszki, koc i termometr, a kiedy wróciłam go już nie było. Położyłam wszystkie rzeczy na podłodze i zaczęłam go szukać. Znalazł się w łazience. Znowu.
-Może masz gorączkę?-spytałam cicho i ponownie zaprowadziłam blondyna do salonu. Ułożył się na sofie, a ja przykryłam go starannie błękitnym kocem z Myszką Miki i wsadziłam pod pachę termometr. Pogładziłam delikatnie jego farbowaną czuprynę i udałam się do kuchni zaparzyć ciepłą herbatę.
   Wróciłam do salonu z dwoma kubkami gorącej cieczy i usiadłam na dywanie. Wzięłam od Nialla termometr. Dziwne. Nie ma gorączki. A wgląda tak słabo…
***
-Hej Ludzie!-przeraźliwy krzyk dobiegający ze schodów ranił moje  wrażliwe uszy.
   Szybko zerwałam się z podłogi i przetarłam zaspane oczy. Musiało mi się przysnąć kiedy pilnowałam Naillera. Spojrzałam w stronę owego krzykacza i okazało się, że to Louis. No tak! Kto inny byłby taki głupi?!
-Cicho!-syknęłam karcąc go wzrokiem.-Bo obudzisz Nialla.
    Loui wzruszył tylko ramionami dziwnie się na nas patrząc i ruszył do kuchni. Chwilę stałam w miejscu zdziwiona obojętnością zwykle ciekawskiego „pana marchewki”, jednak on znów postanowił zmącić poranny spokój.
   Otworzył z hukiem drzwiczki od szafki wiszącej nad kuchennym blatem. Zdenerwowana wyszłam z salonu i podeszłam do pasiastego. Lustrowałam go czujnym wzrokiem, ale on nic sobie z tego nie robił. Wyciągnął paczkę płatków czekoladowych i ponownie trzasnął drzwiczkami, tym razem robiąc jeszcze większy hałas niż wcześniej. Pacnęłam się z otwartej dłoni w czoło iż niedowierzaniem pokręciłam głową.
    Ja go nigdy nie zrozumiem! Czy on robi mi na złość, czy naprawdę jest taki głupi?!
    Nagle z salonu dobiegło mnie skrzypnięcie. Pobiegłam tam zostawiając tego idiotę samego. Zobaczyłam wyciągającego się na sofie Nialla. Widocznie to kanapa tak trzeszczy…
-Jak się czujesz?-spytałam ciepłym głosem kucając koło blondyna.
-Dobrze-odpowiedział i szeroko się uśmiechnął, jakby nie pamiętał co stało się kilka godzin wcześniej.
***
   Ledwo otworzyłam drzwi i przeszłam przez próg, a ze środka dobiegły mnie… No właśnie. Nic mnie nie dobiegło. Cisza jak makiem zasiał. Nie pewnie weszłam dalej i udałam i się do kuchni. Postawiłam zakupy na blacie i zakładając ręce na biodra mruknęłam do siebie:
-No pięknie! Nie dość, że sama musiałam iść na zakupy, żeby mieli co jeść, to jeszcze sama musiałam je nieść i teraz nawet nikt mi tego rozpakować nie pomoże.
   I zajęłam się wyciąganiem produktów z siatki. Kiedy już skończyłam, postanowiłam udać się do mojego pokoju. Weszłam po schodach na górę. Było tak cicho, że wydawało mi się, że odgłos moich butów odbija się echem po całym domu.
      Stanęłam przed drewnianymi drzwiami prowadzącymi do sypialni i już miałam złapać za klamkę, kiedy do moich uszu doszły niezrozumiałe fragmenty rozmowy.
-No ładnie-pomyślałam.-Ja tu się trudzę i zakupy robię, a oni sobie bezczelnie plotkują beze mnie.
   Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się obraz Harrego krążącego po pokoju, z głupawym uśmieszkiem i telefonem przy uchu.
-Tak, tak. Masz całkowitą rację-powiedział do osoby z którą rozmawiał.
-Gdzie wszyscy?-spytałam nie zważając na to, że niegrzecznie przerywać komuś rozmowę.
-Godzina „F”-szepnął tylko i wrócił do poprzedniego zajęcia.
    Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju, nie chcąc mu dalej przeszkadzać. Kompletnie nie wiedziałam co to jest ta ”godzina F”. Postanowiłam spytać się Liama, niestety jak się później okazało on też rozmawia przez telefon. Udałam się więc do pokoju Naillera, ale on też pochłonięty był rozmową. „Jak wszyscy to wszyscy”-pomyślałam i wyciągnęłam komórkę z kieszeni. Wybrałam numer do mamy.
-Hej mamo!-odezwałam się, kiedy do moich uszu dobiegło charakterystyczne „Hallo” mojej rodzicielki.
-O! Cześć córciu! Jak tam?-spytała.
-A dobrze-uśmiechnęłam się do słuchawki.
-Jak szkoła?-i tym pytaniem kompletnie zbiła mnie z tropu.
    Zupełnie o tym zapomniałam! Jaka ja głupia jestem!
-Spoko! Wiesz, ja muszę już kończyć odezwę się później-rozłączyłam się zanim mama zdążyła coś powiedzieć. Przyznaję się-spanikowałam. Ale co miałam powiedzieć? Że jeszcze o tym nie myślałam i że całymi dniami się lenie? Wykluczone!
***
„Fakt numer #1
Jeśli zapukasz do domu One Direction  w godzinę F (18:00-18:30), możesz być pewny, że nikt ci nie otworzy. W całym domu nie widać, ani słychać żywej duszy. Jedynie w pokojach domowników toczy się ożywiona dyskusja. Godzina F, jak się dowiedziałam, jest to godzina dzwonienia do rodziny (Family). Wiadomo mi również, że chłopcy praktykują ten zwyczaj od czasów X-Factor`a”
    Odłożyłam długopis na stolik nocny, a pamiętnik włożyłam do szufladki. Zgasiłam lampkę nocną i szczelnie przykryłam się kołdrą. Zamknęłam moje ciężkie już powieki…
_____________________________
  Hej! Hej! Hello! Sorki, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale sami wiecie jak to było...Muszę się przyznać, że dzisiaj kiedy miałam pisać oglądałam "Gangam Style". Cała ja! Ha ha ha
O! Patrzajcie co znalazłam ;) :
Spoko, co nie? Tak że, do następnego rozdziału!

A! I baaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Pozdrawiam wszystkich czytelników, a szczególnie moje siostry-Madzie i Sophie! Buziaczki dla was i oby więcej takich rozmów w komentarzach ;)
TULIMY!!!!!!!

14 komentarzy:

  1. Haha, widzę, że nie tylko ja się podniecam "Gangnam Style", moja Ty ukochana siostrzyczko ; ) Dzięki za pozdrowienia i również pozdrawiam, całuję i tulę! Pozdrawiam również Sophie (mam nadzieję, że Ty też jesteś moją siostrą? ; ))
    "Godzina F"- dziewczyno, Ty masz normalnie pełną banię pomysłów x D Tego się nie spodziewałam, ale oczywiście gratuluję pomysłu ; ) Czekam z niecierpliwością na next ; )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No OCZYWIŚCIE, że ty też jesteś moją siostrą :***
      ;)) Jakżeby nie?
      Kocham was siostrzyczki!

      Usuń
  2. Świetny rozdział nawet nie wiesz ile a niego czekałam. Kocham twój blog ;*
    Zapraszam do mnie http://www.historianieztegoswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super rozdział ! Ta godzina F... hahaha. Czekam na nexta !

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha, filmik mnie doszczętnie rozwalił ;DD
    Godzina F? Hahaha . ;D Uwielbiam twoje pomysły! *. *
    Świetny rozdział, czekam na następny ;3


    now-leave-me-alone.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog jest zajebisty ! :D
    Nie ma to jak godzina F :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ,, Godzina F,, fajne :) Żal mi Nialla :(

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak się cieszę , że dodałaś nowy ! :* Jest cudowny :*

    http://onedirectionzawszespoko.blogspot.com/
    Dawno u mnie nie byłaś :C

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdzał super! Fajnie wymyśliłaś z tą godziną F. Czekam na nexta i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę ściągnęłam od ciebie z tym :faktem", ale mam nadzieję, że się nie obrazisz?

      Usuń
  9. Zapraszam do mnie na rozdział 26:
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. hejka, właśnie przeczytałam całe twoje opowiadanie i muszę przyznać, że przypadło mi do gustu, jestem pozytywnie zaskoczona! dodaję do obserwatorów i na pewno z wielką chęcią będę czytać dalej! co do rozdziału to bardzo mi się podoba, jest świetny! pomysł z "godziną F" na prawdę bardzo ciekawy. nie słyszałam jeszcze o takim łan dajrekszynowym zwyczaju, ale serio bardzo fajny! dawaj szybko kolejny rozdział, czekam niecierpliwie! :)

    jeśli masz czas i ochotę zapraszam także do mnie, było by mi miło jak byś również wyraziła swoją opinię na temat mojego bloga :)
    http://whenlifetakesonthecoloragain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAAA! Genialny! Godzina F hahaha xD Tuliiiiimy. Ja też mam zajawkę na Gangnam Style. Kiedy mnie obudziła dzisiaj rano(taki tam nowy budzik ^^) to spadłam z łóżka razem z kołdrą i prześcieradłem. :** Też cię pozdrawiam siostrzyczko!

    OdpowiedzUsuń
  12. podoba mi się z niecierpliwością czekam na nn *,*

    OdpowiedzUsuń