-Masz to?-spytał cicho Harry przeszukując
wszystkie szuflady i szafki, gdy tylko weszłam do kuchni.
-Tak-uśmiechnęłam się do niego
najładniej jak umiałam-A ty?
-Nieee-powiedział smutny nie
przerywając swojego wcześniejszego zajęcia-Mam!-krzyknął szczęśliwy kiedy
znalazł to czego szukał. Biegał teraz po pomieszczeniu tańcząc swój przedziwny
taniec szczęścia i wymachując sztućcem na wszystkie strony.
-Ciszej-skarciłam go
przytykając palec do ust. Bałam się, że ktoś nas usłyszy i przyjdzie sprawdzić
co się stało. Tak się jednak nie stało. Widocznie hałas i dzikie okrzyki były w
tym domu na porządku dziennym.
Weszliśmy oboje, jakby nigdy nic, do
salonu, gdzie siedział Liam oglądając jakiś program w telewizji. Na szczęście
nie zauważył nas. Schowaliśmy się za dużą kanapą, tak, że z sofy na której
siedział nasz „cel” nie było nas widać. Włączyłam kamerę chłopców, którą
trzymałam w ręce i podałam Harremu. Ten skierował obiektyw na mnie i zaczął
nagrywać.
-Witam wszystkich! Tu Julay i
Harry! Dzisiaj będziemy testować cierpliwość mojego kuzyna-Liama-powiedziałam
szeptem. Telewizor był włączony tak głośno, że miałam pewność, że ten, kto nie
ma tego usłyszeć , nie usłyszy.
Hazza skierował urządzenie tak, by dobrze
było widać Payna. Wzięłam od niego „narzędzie zbrodni” i starannie wycelowałam
w „ofiarę”.
-Trzy… Dwa… Jeden…-zaczęłam
odliczać i rzuciłam łyżką w kuzyna. Ten złapał się za ramię, w które trafiła i
jęknął:
-Ała!
Następnie zaczął się rozglądać, kto go
zaatakował i kiedy nikogo nie zobaczył począł oglądać przedmiot którym go
„postrzelono”. Kiedy zorientował się, że to łyżka gwałtownie wstał z kanapy i
wymachując na wszystkie strony rękoma biegał wokół sofy. Zwabiony krzykiem
Louis wkroczył do salonu, a Liam pisnął na jego widok i wybiegł z domu. Loui
tylko wzruszył ramionami przeszedł do kuchni. Ja i Hazza wybuchliśmy
niepochamowanym śmiechem.
Kiedy już się trochę opanowaliśmy wstaliśmy
jakby nigdy nic z podłogi, po której przed chwilą się turlaliśmy i poszliśmy w
ślady Tomilsona.
Zastaliśmy go siedzącego przy stole i
wcinającego marchewkę. Harold przysiadł się koło niego i pokazywał filmik,
który przed chwilą nakręciliśmy. „Gość od marchwi” śmiał się tak mocno, że
prawie spadł z krzesła.
-Louis!!!-do naszych uszu
doszedł stłumiony odgłosem trzaskających drzwi krzyk.
-Co?!-krzyknął pasiasty.
-Gówno! Skąd się wzięła tamta
łyżeczka?!-nakrzyczał na niego wchodzący do kuchni Liam.
-Jaka łyżeczka?-udawał, że o
niczym nie wie.
-Jaka łyżeczka? Jaka łyżeczka? Ta
potworna łyżeczka!!-zbulwersował się mój kuzyn.
-Wyluzuj!-powiedziałam.-Przyznaj,
że śmiesznie wyglądałeś biegając po mieszkaniu i piszcząc jak
panienka-zaśmiałam się.
-Ty-wskazał na mnie palcem.
-My-odpowiedział Harry
obejmując mnie ramieniem.
-A wszyscy w rodzinie myśleli,
że to tylko dziecięca fobia i nikt nie ruszył dupska, żeby iść z tobą do
psychologa-poklepałam Payna po ramieniu-A mówiłam im! To nieee, bo po
co?-podniosłam ręce do góry w geście niewinności i uśmiechnęłam się słodko.
Mój kuzynek westchnął i wyszedł z kuchni.
Zaraz za nim Louis, który chyba się obraził, że to my wpadliśmy na coś tak
genialnego, a nie on. Spojrzałam się na wesołą twarz Harrego i zatopiłam w jego
tęczówkach. Kiedy spostrzegł, że mu się przyglądam uczynił
to samo.
-Twoje oczy…-zaczęłam i
uśmiechnęłam się przyjaźnie-są jak kisiel jabłkowy…
-Lubię kisiel-uśmiechnął się
jeszcze szerzej.
-Ja też-odwzajemniłam gest i
wspólnie zaczęliśmy sobie przygotowywać podwieczorek, którym oczywiście był
kisiel. Jabłkowy. Jak oczy Harrego Stylesa.
______________________
Hmmm... Lubię kisiel ;) Krótki, ale cóż... trudno ;)
Muszę wam zdradzić, że mam w zeszycie taki plan wydarzeń do każdego rozdziału i ten miał tytuł: "Zamach na Liama" Ha ha ha XD
Następny pewnie w weekend :)
Hahaha, super ta akcja z łyżeczką! ; DD Fajnie wymyśliłaś ; ) "Zamach na Liama"- bardzo oryginalnie ; )
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę kisielu, ale chyba go polubię, skoro oczy Harry'ego wyglądają jak kisiel jabłkowy ; ) Matko, jak ja się cieszę, że moje też są zielone!
one-direction-wonderful-story.blogspot.com
P.S. Mam takie trochę głupie pytanie, ale w jakim województwie mieszkasz?
W Pomorskim, a ty? :) Moje oczy też są zielone! ;)
UsuńMother of God, dalekoo ; ) W podkarpackim.
UsuńZielonookie są cool! ; ) Włosy też masz kręcone? Bo ja niestety nie i strasznie nad tym ubolewam ; DD
Ja też nie mam kręconych włosów!
UsuńSzkoda, że tak daleko :(
Czy ty przypadkiem nie jesteś jakąś moją zaginioną siostrą ;) ?!
Ja też pomorskie :D
UsuńNo to żółwik ;)
UsuńMożliwie, że jestem Twoją zaginioną siostrą. Chodź tu do mnie, zróbmy Teletubisia x DD
UsuńKocham cię siostrzyczko ;) :*
UsuńJa jestem z małopolskiego. Daleko! Też chcę być siostrą!! :* Co prawda mam piwne oczy, ale proste włosy(nad czym również ubolewam)
UsuńPociesza mnie fakt że mój kolor włosów jest podobny do Harry'ego :)
Ja tam mam ''niby kręcone'' chociaż sama ich nie ogarniam , oczy mam niebieskie a włosy to miałam jak Niall ale zrobiłam sobie Hazzowate :*
UsuńTeż chciałabym mieć siostrę :C
Wiiiii! MA już 3 siostry!Nasza rodzinka się powiększa!
UsuńMega, nadal nie mogę przestać się śmiać
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
Rozwalsz mnie swoimi pomysłami! Ile ty ich tam jescze masz? ^^ ;P
OdpowiedzUsuńJa mam brązowe oczy i to może wydawać wam się dziwne, ale nie cierpię zielonych oczu. Źle mi się kojarzą. Bez obrazy oczywiście ;)
Spoko mi źle kojarzą się niebieskie ;)W zasadzie to nie wiem czemu... A no tak: "o Jakie on ma ładne niebieskie oczka. O jakie fajne niebieski"-moja ciocia -_-
UsuńA pomysłów mam duuuuużo jeszcze ;)
hahaha ale sie uśmiałam! akcja z łyżką była genialna! Czekam na nexta i zapraszam do mnie (na P1D pojawił sie 18 rozdzał)
OdpowiedzUsuńAlex
Hahahaha, rozwaliło mnie to :D:D
OdpowiedzUsuńBoskie piszesz rozdziały :3
Chciałabym umieć pisać tak jak Ty *-*
Dodałam się do obserwatorów, czekam na rewanż. c:
I mam nadzieję, że ocenisz mój nędzny rozdział ^^"
http://loud-is-way-of-life.blogspot.com/
Hahahahah Liam i te łyżeczki. Dobrze wiesz, ze kocham tego bloga więc nie będę się rozpisywać na ten temat. Po prostu rozdział świetny, łyżeczki najlepsze. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńhehe rozwala mnie ten twój blog, masz super pomysły, czekam na NEXT ;p
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Hahaha, genialny rozdział! Cały czas się śmieję. :D :D ♥
OdpowiedzUsuńhahahahhahahaha! Ty jesteś zajebista po prostu!!!!!!!!!!!!!!! Każdy rozdział powala mnie na kolana! Tak trzymac;]
OdpowiedzUsuńTaki jest plan :)
UsuńHahaha rozwalający rozdział ! Dalej zbieram się z podłogi. "Nikt nie ruszył dupska, żeby iść do psychologa !" Nie wytrzymałam ! Jak tak dalej pójdzie to będziesz musiała wypłacić odszkodowanie za "Pęknięcie ze śmiechu". <3
OdpowiedzUsuń"-Twoje oczy…-zaczęłam i uśmiechnęłam się przyjaźnie-są jak kisiel jabłkowy…" Aww, boskie ! <3
OdpowiedzUsuńBiedny Liam. :D Fobia z dzieciństwa xD
Wpadłam na chwilę, zostanę na dłużej ! ^^
[now-leave-me-alone.blogspot.com ] - zapraszam : ) dopiero zaczęłam, więc spokojnie można nadrobić :D
Świetny rozdział!!!!!!!! czekam NN!!!!!
OdpowiedzUsuńZApraszam do mnie
http://cocorellu.blogspot.com/
Rozdział świetny ! Czekam na następny !
OdpowiedzUsuńWiem że czytasz mojego bloga więc dodaj się do obserwatorów :D
http://onedirectionzawszespoko.blogspot.com/
Zapraszam na nowy rozdział na blogu:
OdpowiedzUsuńone-direction-wonderful-story.blogspot.com
-Gówno! Skąd się wzięła tamta łyżeczka?!-nakrzyczał na niego wchodzący do kuchni Liam.
OdpowiedzUsuń-Jaka łyżeczka?-udawał, że o niczym nie wie.
-Jaka łyżeczka? Jaka łyżeczka? Ta potworna łyżeczka!!-zbulwersował się mój kuzyn.
Hahah, nie mogę, boskie akcje! + zdążyłam już pokochać Twoje teksty. Czekam na nn z niecierpliwością :)
www.you-are-my-shelter.blogspot.com
www.one-direciton-and-ammie.blogspot.com
Świetny blog :)))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://www.historianieztegoswiata.blogspot.com/
Oczy jak kisiel jabłkowy! mmmm :D Kocham kisiele! Zwłaszcza truskawkowe i jabłkowe ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Pisz szybko kolejny!
Lubię kisiel! :D
OdpowiedzUsuń„Gość od marchwi” - hahaha, geniał! :D
Świetny rozdział! :)
+ zapraszam do mnie na nowość :3
http://secretlifevictorie.blogspot.com/