Rano obudziły mnie dziwne odgłosy. Zerwałam
się z łóżka zrzucając tym samym kołdrę z Harrego. Zupełnie o nim zapomniałam.
Szybko przykryłam go z powrotem i spojrzałam jak słodko śpi. Na szczęście się
nie obudził. Stałam chwilę zatapiając wzrok w moim przyjacielu, gdy nagle z
dołu znowu dobiegły do mych uszu te dźwięki.
Ubrałam na bose stopy moje puchate kapcie w
króliczki i powoli zeszłam po schodach. Sprawdziłam w salonie, w kuchni, na
przedpokoju. Nigdzie nikogo nie było. Została tylko łazienka. Podeszłam pod
białe drzwi. Teraz słyszałam ten odgłos głośno i wyraźnie i byłam prawie pewna,
co to jest. Zapukałam, jednak nikt mi nie odpowiedział. Postanowiłam wejść.
W wątłym świetle jarzeniówek dojrzałam
pochyloną, chudą sylwetkę mężczyzny. Podeszłam bliżej, ponieważ z rana mój
wzrok nie był doskonały. Ową postacią okazał się Nailler. Stał nad umywalką,
ledwo trzymając się na nogach. Był strasznie blady. Objęłam go ramieniem.
-Brzuch mnie boli-wychrypiał
słabym głosem.
-Chodź-wzięłam go pod ramię i
zaprowadziłam do salonu. Położyłam go na kanapie, która swoją drogą była
strasznie wygodna, nie to co u mnie. Poszłam na górę po jakieś poduszki, koc i
termometr, a kiedy wróciłam go już nie było. Położyłam wszystkie rzeczy na
podłodze i zaczęłam go szukać. Znalazł się w łazience. Znowu.
-Może masz gorączkę?-spytałam
cicho i ponownie zaprowadziłam blondyna do salonu. Ułożył się na sofie, a ja
przykryłam go starannie błękitnym kocem z Myszką Miki i wsadziłam pod pachę
termometr. Pogładziłam delikatnie jego farbowaną czuprynę i udałam się do
kuchni zaparzyć ciepłą herbatę.
Wróciłam do salonu z dwoma kubkami gorącej
cieczy i usiadłam na dywanie. Wzięłam od Nialla termometr. Dziwne. Nie ma
gorączki. A wgląda tak słabo…
***
-Hej Ludzie!-przeraźliwy krzyk
dobiegający ze schodów ranił moje
wrażliwe uszy.
Szybko zerwałam się z podłogi i przetarłam
zaspane oczy. Musiało mi się przysnąć kiedy pilnowałam Naillera. Spojrzałam w
stronę owego krzykacza i okazało się, że to Louis. No tak! Kto inny byłby taki
głupi?!
-Cicho!-syknęłam karcąc go
wzrokiem.-Bo obudzisz Nialla.
Loui wzruszył tylko ramionami dziwnie się
na nas patrząc i ruszył do kuchni. Chwilę stałam w miejscu zdziwiona obojętnością
zwykle ciekawskiego „pana marchewki”, jednak on znów postanowił zmącić poranny
spokój.
Otworzył z hukiem drzwiczki od szafki
wiszącej nad kuchennym blatem. Zdenerwowana wyszłam z salonu i podeszłam do
pasiastego. Lustrowałam go czujnym wzrokiem, ale on nic sobie z tego nie robił.
Wyciągnął paczkę płatków czekoladowych i ponownie trzasnął drzwiczkami, tym
razem robiąc jeszcze większy hałas niż wcześniej. Pacnęłam się z otwartej dłoni
w czoło iż niedowierzaniem pokręciłam głową.
Ja go nigdy nie zrozumiem! Czy on robi mi
na złość, czy naprawdę jest taki głupi?!
Nagle z salonu dobiegło mnie skrzypnięcie.
Pobiegłam tam zostawiając tego idiotę samego. Zobaczyłam wyciągającego się na
sofie Nialla. Widocznie to kanapa tak trzeszczy…
-Jak się czujesz?-spytałam ciepłym
głosem kucając koło blondyna.
-Dobrze-odpowiedział i szeroko
się uśmiechnął, jakby nie pamiętał co stało się kilka godzin wcześniej.
***
Ledwo otworzyłam drzwi i przeszłam przez
próg, a ze środka dobiegły mnie… No właśnie. Nic mnie nie dobiegło. Cisza jak
makiem zasiał. Nie pewnie weszłam dalej i udałam i się do kuchni. Postawiłam
zakupy na blacie i zakładając ręce na biodra mruknęłam do siebie:
-No pięknie! Nie dość, że sama
musiałam iść na zakupy, żeby mieli co jeść, to jeszcze sama musiałam je nieść i
teraz nawet nikt mi tego rozpakować nie pomoże.
I zajęłam się wyciąganiem produktów z
siatki. Kiedy już skończyłam, postanowiłam udać się do mojego pokoju. Weszłam
po schodach na górę. Było tak cicho, że wydawało mi się, że odgłos moich butów
odbija się echem po całym domu.
Stanęłam przed drewnianymi drzwiami
prowadzącymi do sypialni i już miałam złapać za klamkę, kiedy do moich uszu
doszły niezrozumiałe fragmenty rozmowy.
-No ładnie-pomyślałam.-Ja tu
się trudzę i zakupy robię, a oni sobie bezczelnie plotkują beze mnie.
Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się
obraz Harrego krążącego po pokoju, z głupawym uśmieszkiem i telefonem przy
uchu.
-Tak, tak. Masz całkowitą
rację-powiedział do osoby z którą rozmawiał.
-Gdzie wszyscy?-spytałam nie zważając
na to, że niegrzecznie przerywać komuś rozmowę.
-Godzina „F”-szepnął tylko i
wrócił do poprzedniego zajęcia.
Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju, nie
chcąc mu dalej przeszkadzać. Kompletnie nie wiedziałam co to jest ta ”godzina F”.
Postanowiłam spytać się Liama, niestety jak się później okazało on też rozmawia
przez telefon. Udałam się więc do pokoju Naillera, ale on też pochłonięty był
rozmową. „Jak wszyscy to wszyscy”-pomyślałam i wyciągnęłam komórkę z kieszeni.
Wybrałam numer do mamy.
-Hej mamo!-odezwałam się, kiedy
do moich uszu dobiegło charakterystyczne „Hallo” mojej rodzicielki.
-O! Cześć córciu! Jak
tam?-spytała.
-A dobrze-uśmiechnęłam się do
słuchawki.
-Jak szkoła?-i tym pytaniem
kompletnie zbiła mnie z tropu.
Zupełnie o tym zapomniałam! Jaka ja głupia
jestem!
-Spoko! Wiesz, ja muszę już
kończyć odezwę się później-rozłączyłam się zanim mama zdążyła coś powiedzieć. Przyznaję
się-spanikowałam. Ale co miałam powiedzieć? Że jeszcze o tym nie myślałam i że
całymi dniami się lenie? Wykluczone!
***
„Fakt numer #1
Jeśli zapukasz do domu One Direction
w godzinę F (18:00-18:30), możesz być
pewny, że nikt ci nie otworzy. W całym domu nie widać, ani słychać żywej duszy.
Jedynie w pokojach domowników toczy się ożywiona dyskusja. Godzina F, jak się
dowiedziałam, jest to godzina dzwonienia do rodziny (Family). Wiadomo mi również,
że chłopcy praktykują ten zwyczaj od czasów X-Factor`a”
Odłożyłam długopis na stolik nocny, a
pamiętnik włożyłam do szufladki. Zgasiłam lampkę nocną i szczelnie przykryłam
się kołdrą. Zamknęłam moje ciężkie już powieki…
_____________________________
Hej! Hej! Hello! Sorki, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale sami wiecie jak to było...Muszę się przyznać, że dzisiaj kiedy miałam pisać oglądałam "Gangam Style". Cała ja! Ha ha ha
O! Patrzajcie co znalazłam ;) :
Spoko, co nie? Tak że, do następnego rozdziału!
A! I baaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Pozdrawiam wszystkich czytelników, a szczególnie moje siostry-Madzie i Sophie! Buziaczki dla was i oby więcej takich rozmów w komentarzach ;)
TULIMY!!!!!!!
Haha, widzę, że nie tylko ja się podniecam "Gangnam Style", moja Ty ukochana siostrzyczko ; ) Dzięki za pozdrowienia i również pozdrawiam, całuję i tulę! Pozdrawiam również Sophie (mam nadzieję, że Ty też jesteś moją siostrą? ; ))
OdpowiedzUsuń"Godzina F"- dziewczyno, Ty masz normalnie pełną banię pomysłów x D Tego się nie spodziewałam, ale oczywiście gratuluję pomysłu ; ) Czekam z niecierpliwością na next ; )
one-direction-wonderful-story.blogspot.com
No OCZYWIŚCIE, że ty też jesteś moją siostrą :***
Usuń;)) Jakżeby nie?
Kocham was siostrzyczki!
Świetny rozdział nawet nie wiesz ile a niego czekałam. Kocham twój blog ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://www.historianieztegoswiata.blogspot.com/
Ale super rozdział ! Ta godzina F... hahaha. Czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńHahahaha, filmik mnie doszczętnie rozwalił ;DD
OdpowiedzUsuńGodzina F? Hahaha . ;D Uwielbiam twoje pomysły! *. *
Świetny rozdział, czekam na następny ;3
now-leave-me-alone.blogspot.com :3
Twój blog jest zajebisty ! :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak godzina F :P
Super rozdział ,, Godzina F,, fajne :) Żal mi Nialla :(
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Tak się cieszę , że dodałaś nowy ! :* Jest cudowny :*
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionzawszespoko.blogspot.com/
Dawno u mnie nie byłaś :C
Rozdzał super! Fajnie wymyśliłaś z tą godziną F. Czekam na nexta i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńTrochę ściągnęłam od ciebie z tym :faktem", ale mam nadzieję, że się nie obrazisz?
UsuńZapraszam do mnie na rozdział 26:
OdpowiedzUsuńone-direction-wonderful-story.blogspot.com
hejka, właśnie przeczytałam całe twoje opowiadanie i muszę przyznać, że przypadło mi do gustu, jestem pozytywnie zaskoczona! dodaję do obserwatorów i na pewno z wielką chęcią będę czytać dalej! co do rozdziału to bardzo mi się podoba, jest świetny! pomysł z "godziną F" na prawdę bardzo ciekawy. nie słyszałam jeszcze o takim łan dajrekszynowym zwyczaju, ale serio bardzo fajny! dawaj szybko kolejny rozdział, czekam niecierpliwie! :)
OdpowiedzUsuńjeśli masz czas i ochotę zapraszam także do mnie, było by mi miło jak byś również wyraziła swoją opinię na temat mojego bloga :)
http://whenlifetakesonthecoloragain.blogspot.com/
AAAAA! Genialny! Godzina F hahaha xD Tuliiiiimy. Ja też mam zajawkę na Gangnam Style. Kiedy mnie obudziła dzisiaj rano(taki tam nowy budzik ^^) to spadłam z łóżka razem z kołdrą i prześcieradłem. :** Też cię pozdrawiam siostrzyczko!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się z niecierpliwością czekam na nn *,*
OdpowiedzUsuń