OCZAMI LOKUSIA :D
Louis wyszedł ze swojego pokoju i wszedł do salonu.
Siedziałem na kanapie i tempo patrzyłem w telefon, który przed chwilą zwrócił
mi Lou.
-Jedziemy do Holmes Chapel-odparł dumnie.
-Co?-spytałem zdezorientowany spoglądając na triumfalną minę
przyjaciela.
-Po co?-dodałem po chwili.
-Ychm…-jąkał się-muszę się tam z kimś spotkać, a nie znam
dobrze miasta, więc… no… musisz ze mną jechać!-odparł nie pewnym głosem.
-Z kim?-spytałem bez namysłu.
-Co z kim?-zdziwił się.
-Z kim musisz się spotkać?
-Ychm..Z producentką bluzek w paski… chce żebym wystąpił w
jej reklamie i… musimy wszystko obgadać, a… -jąkał się.-A po za tym ma córkę,
która bardzo chciała by cię poznać-dodał trochę pewniej.
-Hmmm…-udałem, że myślę.-Zgoda!-uśmiechnąłem się do Louisa,
który od razu się rozluźnił.
-To pakuj się! Jutro z samego rana wyruszamy!
Pobiegłem w dobrym humorze do swojego pokoju i zacząłem
upychać ubrania do walizki.
OCZAMI JULAY
*Następnego dnia*
Ubrałam się tak jak
kazał Louis-czarne dresy i słoneczne okulary, do tego bandanka zawiązana pod
nosem (wyglądałam jak cowboy!) i oczywiście kaptur na głowie. Ten głupek uparł
się, że będziemy ninja, bo zawsze chciał nim być! Głupek, ale za to jaki
śmieszny!
Weszłam do
kawiarenki nie daleko jeziora. Po spotkaniu mieliśmy właśnie nad nie iść. Zauważył gościa ubranego tak samo jak ja.
Siedział z opuszczoną głową, przy stoliku i nerwowo przebierał palcami. Gdy
mnie zauważył pomachałam mu i gestem pokazałam, żeby poszedł za mną. Wstał od
stolika, zasunął krzesło i podszedł do mnie. Ruszyliśmy w kierunku jeziora.
-Louis-zwróciłam się do niego, ale on chyba był zamyślony,
bo na dźwięk mojego głosu wzdrygnął się, i spojrzał w moją stronę. Nie
widziałam jego oczu, bo miał okulary słoneczne.
Na miejscu przycupnęliśmy nad brzegiem. Pomyślałam, że skoro
jesteśmy sami to mogę zdjąć te idiotyczne przebrania „ninja”.
Kiedy zdjęłam już bandankę i okulary zauważyłam, że po
twarzy Lou spływa pojedyncza łza. Nie…
chyba mi się zdaję! Mrugnęłam kilka razy i łzy już nie było. Tak to pewnie
przywidzenie. Uśmiechnęłam się do mojego towarzysz i powiedziałam wesołym
głosem:
-I jak ci się podoba w Holmes Chapel? A Lokowaty był mocno
wkurzony, że zwinąłeś mu komórkę?
Na te słowa zachował się dość dziwnie. Co ja gadam?! Bardzo
dziwnie! Zerwał się z trawy i szybkim krokiem ruszył w stronę miasta. Gniewnie
cisnął bandaną i okularami o ziemię i ściągnął kaptur, z pod którego wyłoniła
się burza czekoladowych loków…
OCZAMI TAJEMNICZEGO NINJI ;D
Nie! Nie! Nie! To nie może być ona! Louis mnie wrobił!
Jestem pewien, że tak naprawdę to nie będzie występować w żadnej reklamie
koszulek w paski. Ale czemu mnie okłamał? Poczułem, że po policzku spływa mi
słona łza. „Chłopie ogarnij się!”-nakrzyczałem na siebie w myślach. Szybko
otarłem łzę. Chyba niczego nie zauważyła, bo uśmiechnęła się do mnie słodko i
powiedziała:
-I jak ci się podoba w Holmes Chapel? A Lokowaty był mocno
wkurzony, że zwinąłeś mu komórkę?
No tak! Ona myśli, że spotkała się z tym idiotom Louisem.
Nie wytrzymałem. Bez słowa wstałem i ruszyłem przed siebie. Nie wiem jaka była
jej reakcja, na moje zachowanie, bo byłem odwrócony do niej tyłem. Po drodze
zdjąłem z siebie to głupie przebranie (swoją drogą nie wiem o co chodziło Louisowi
z tym „Ninja”) i przyspieszyłem kroku. Zdjąłem jeszcze kaptur.
Po chwili
usłyszałem głośny plusk. Coś kazało mi się odwrócić. Jej już nie było na
brzegu. Przez głowę przemknęło mi tylko: „O nie! Ona nie umie pływać!” i bez
myślnie zacząłem biec w kierunku jeziora wrzeszcząc jak opętany:
-JULAY!
_____________________
No więc tak. Dodałam nowy rozdział, po mimo tego, że mówiłam, że będzie w poniedziałek. Dlaczego? Otóż, jednym z powodów (tym głównym) jest liczba komentarzy pod poprzednim rozdziałem (oj słodzicie mi słodzicie) i fakt, że z jednego członka nagle zrobiło się sześciu. No i jak was tu nie kochać?
Drugim powodem są urodziny Liama. Wszystkiego najlepszego Daddy Direction! Precz z łyżkami! Ha ha ;3
No, ale następny rozdział już na pewno w poniedziałek! Pozdrowionka i papatki! :3
Ja tam się nie dziwię, że tyle ludzi komentuje Twojego bloga, byłoby grzechem tego nie robić ; ) Rozdział boski, Louis- kombinator miał świetny pomysł, a właściwie to Ty miałaś dobry pomysł x D
OdpowiedzUsuńOczywiście przyłączam się do życzeń dla naszego Pana od Łyżeczek x D
one-direction-wonderful-story.blogspot.com- dzisiaj nowy rozdział, serdecznie zapraszam ; )
Świetne ! Chcę więcej <3.
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest super!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak mi się spodobało, ze zaraz oszaleje, jeśli nie przeczytam kolejnego rozdziału!!!!!
Dodawaj szybko!
PS. Zapraszam do mnie na prolog -----> http://dream-of-london.blogspot.com/
Czekam na następny ♥ Od dziś czytam twojego bloga, mam nadzieję że następny rozdział będzie szybko :D
OdpowiedzUsuńgenialne! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
OdpowiedzUsuńwww.ho-run.blogspot.com
Liamm wszystkiego naj!!! :PP rozdział swietny jak zawsze zreszta :) pozdrawiam i zapraszam na nowy:
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/
Genialne <3 Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Mam nadzieję że Harry ją uratuje!
OdpowiedzUsuńOCZAMI TAJEMNICZEGO NINJI hahaha :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3
http://one-direction-and-ammie.blogspot.com
Louis nieźle wykombinował z tym przebraniem. (; To naprawdę Julay jest w wodzie? Wpadła, czy rzuciła się sama? ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny... jak zwykle. (:
Świetny rozdział! Przepraszam, że nie komentowałam poprzednich choć czytałam! Ale niestety szlaban miałam. -.- Rodzinka. ._.
OdpowiedzUsuńW każdym razie czekam na kolejny. :)
Dobrze ci idzie. :D
Pozdrawiam.
Sherry.
Oczami Tajemniczego Ninja xd Rozwaliłaś mnie ;P Czekam na kolejny i zapraszam na drugi rozdział opowiadania na http://foreveryoungonedirection-a.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jesteś G E N I A L N A. Po przeczytaniu o 'ninja' trzeba przyznać, że nie mogłam przestać się śmiać xD
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie: when-i-see-stars.blogspot.com
Genialny rozdział, kocham Cię niedźwiadku <33333
OdpowiedzUsuńMasz talent naprawdę ^.^
Czekam na NN ♥♥♥♥♥
gotta-be-1d.blogspot.com
Co za przebiegły gość z Louisa, no ale w sumie nieźle to sobie wykombinował :)Poprawiłaś mi humor rozdziałem w tym jakże smutnym dniu. Dzięki wielkie! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na nowy rozdział, oczywiście jeśli masz ochotę i chwilę czasu :) http://skip-the-sky.blogspot.com