poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 5


Kiedy się obudziłam nie wiedziałam gdzie jestem. Światło w pomieszczeniu w jakim się znajdowałam raziło mnie w oczy, więc szybko je zamknęłam. Gdy ponownie je otworzyłam ujrzałam wystraszoną twarz Lokowatego. Delikatnie usiadłam na łóżku na którym przed chwilą leżałam, rozejrzałam się po pokoju i spytałam:
-Gdzie ja jestem?
-W szpitalu-odpowiedział i delikatnie się uśmiechnął.
No tak! Mogłam się domyślić! Białe ściany, charakterystyczne łóżko, wkurzająca, pikająca aparatura…
-Co ja tu robię?-zadałam pytanie, które od minuty nie dawało mi spokoju.
-Topiłaś się-Harry spuścił głowę.
Nagle przypomniałam sobie wszystko. To jak się spotkaliśmy i jak odszedł bez słowa, i jak wskoczyłam do jeziora…
Postanowiłam zrobić mu kawał. Tak, żeby się rozchmurzył. No i oczywiście dla mojej przyjemności.
-A kim ty jesteś?-spytałam próbując się nie roześmiać.
Loczek chyba połknął haczyk, bo cały zbladł.
-Nie pamiętasz mnie?-spytał nie pewnym głosem.
-A powinnam?-odpowiedziałam pytaniem.
Harry już chciał iść gdy dodałam:
-Gdzie leziesz?
-Po lekarza. Musi cię zbadać.-odparł drżącym głosem.
Nie wytrzymałam. Po prostu  wybuchłam śmiechem. Hazza popatrzył się na mnie zdezorientowany.
-Oj Lokowaty! Nie wiedziałam, że ty taki łatwowierny się zrobiłeś.-wykrztusiłam przez śmiech.
-Zmieniłem się.-powiedział i „spalił buraka” –Czyli to był żart?-dodał po chwili.
-No chyba-odpowiedziałam triumfalnie-A teraz idź po tego lekarza, bo chce już z tond  wyjść.
Harry zaśmiał się cicho i wyszedł.
*Trochę później*
-Będziemy przyjaciółmi?-spytał uśmiechnięty Hazza.
O co mu chodzi?! Dopiero co wyszłam ze szpitala, po tym jak próbowałam popełnić samobójstwo, a on mi tu z jakimiś przyjaciółmi wyskakuje?! A tak w sumie to stęskniłam się za nim… Czemu nie?
-Takimi jak kiedyś?-wolałam się upewnić. Lokowaty pokiwał głową i posłał mi ciepły uśmiech.
-Zgoda-pokiwałam głową i odwzajemniłam jego wcześniejszy gest.
-To gdzie idziemy?-spytał po chwili.
-Hm…-udałam, że myślę, chociaż tak na prawdę doskonale wiedziałam, gdzie chcę iść…
_______________________________________

Na początek chce przeprosić, że rozdział jest taki krótki. Następny będzie dłuższy! Wiem, jestem szurnięta! Calutki rozdział o rozmowie w szpitalu! Ha ha.
Drugą sprawą jest to, że chyba ze mną jest coś nie tak... BO WAS KOCHAM!!!!! 15 komentarzy pod poprzednią notką! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Chciałabym wam gorąco i z całego serca podziękować!
A jak tam szkoła? Mi się trafiła wychowawczyni, która uczy matmy, ale muszę powiedzieć, że jest zaje*ista!  Po prostu zacna z niej kobieta!
To co? Do następnego poniedziałku? Nich moc będzie z Wami kochane!



9 komentarzy:

  1. ekstra nie mogę się doczekać ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. no trochę krótki ale ważne ze super :))) no to gratuluje wychowawczyni :) ja teraz ide do 3 gimnazjum ale mam zmieniona wychowawce na wychowawczynie :P z angla pani :) też w porządku bo robi nam speak'ingi :) i to jest super :) w ogóle jedziemy do londynu!!!! hurrra :))) do londynu!!! no nieważne :P czekam na nn rozdział :P i u mnie nowy :) zapraszam moze ci sie spodoba:
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Megaaaa <333
    Zapraszam do mnie skomentujesz ??http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie krótki :( Ale strasznie fajny :)
    Zapraszam do mnie (nowy rozdział na SPK)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ejjjjjjjjjjjjjjjj! Czemu taki krótki:( Jestem smutna......chciałabym poczytać coś dłuższego, bo ty kurde piszesz po prostu genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ; ) Myślałam, że Julay ktoś wrzucił do wody, a to skubana sama wskoczyła ; DD Czekam na następny ; )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam do mnei na nowy:
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chodzę do 3 gim i mam zajefajnego wychowawce od infy. (:
    A rozdział superowy. Kto by pomyślał, że głupi żart omal jej nie zabije.

    OdpowiedzUsuń