wtorek, 26 lutego 2013

009.~Mała kawa i spotkanie dwóch bratnich dusz



Malutki dzwoneczek zaśpiewał cichą pieśń swoim srebrnym głosem. Drzwi otworzyły się, nie tyle z hukiem, co z głośnym szumem powietrza. W progu stanęła pulchna dziewczyna ubrana tylko w cieplejszą bluzę, czapkę, zwykłe spodnie i – oczywiście - buty. Niezdarnie weszła do środka kawiarni, gdzie na białych obrusach rosły żółte wazony z puszystymi pelargoniami.

Głowa dziewczyny kręciła się we wszystkich kierunkach, wprawiając czarne kosmyki w ruch. Tak rzadko gdzieś wychodziła. A przecież często miała do tego sposobność, gdyż Paul już od sześciu miesięcy pracował w godzinach południowych. Idealnych na wyjście ze znajomymi.

Jednak było coś, co trzymało ją jak na smyczy. Strach. Bała się. Bała się, że kiedyś się dowie, że nie siedzi całymi dniami w domu, tak jak kazał. A najbardziej bała się kary. Bała się, że zastosuję ta samą karę co zwykle...

Jednak z tym koniec! Od dziś. Od dzisiejszego popołudnia jej życie miało się zmienić. Zacznie ćwiczyć. Uprawiać jogging, czy Bóg wie co jeszcze innego. I schudnie. Taki miała plan.

BUM. Fala gorąca zalała jej klatkę piersiową, przesiąkając przez bluzę. Nicole momentalnie zwróciła głowę przed siebie i ujrzała zakłopotanego chłopaka. W zasadzie był całkiem przystojny, z tą swoją niepewnością i zawstydzeniem wymalowanym na twarzy. Jego blond włosy luźno opadały na czoło, tworząc delikatny łuk, częściowo zakrywający ciemne, krzaczaste brwi, które z kolei podkreślały jego czekoladowe oczy.

W ręku trzymał papierowy kubek z kawą. Prawie pusty, papierowy kubek z kawą.

-Przepraszam. Nie chciałem. Nie zauważyłem cię. Nic ci nie jest? Nie poparzyłaś się? Ale jesteś brudna. Przepraszam – kaskada słów wypłynęła z jego wiśniowych ust, wytrząsając z szoku otępiałą po nagłej zmianie temperatury, dziewczynę.

-Spokojnie – powiedziała patrząc mu oczy i przerywając monolog, który – zapewne – trwałby jeszcze długo. Dziewczyna nie miała ochoty słuchać jego bezsensownego tłumaczenia i wyrazu „przepraszam” co drugie słowo. W końcu dobrze wiedziała, że sama nie była bez winy. Bo jak się idzie, to się patrzy gdzie (się idzie)! A to, że to ona została „poszkodowana” to tylko czysty przypadek. - Spokojnie, nic mi nie jest. Nic się takiego nie stało – uwieńczyła swoje słowa delikatnym uśmiechem, bo tylko na taki mogła się zdobyć w danej chwili.

-Na prawdę przepraszam – nie dawał za wygraną chłopak.
-Bez przesady – machnęła ręką i skierowała się z powrotem do drzwi – W końcu to tylko kawa – rzuciła jeszcze za siebie. Jakoś nagle odechciało jej się pić.

Opuściła kawiarenkę.

Chłopak przetarł ręką czoło i zajął miejsce przy stoliku przy oknie.

I ponownie – malutki dzwoneczek zaśpiewał cichą pieśń swoim srebrnym głosem. Tym razem tylko, drzwi otworzyły się z hukiem i w progu nie stanęła pulchna czarnowłosa a szczupła, nie wysoka blondynka w butach na obcasie.

Rozejrzała się po pomieszczeniu, nie z ciekawości, a jedynie w poszukiwaniu swego przyjaciela. Kiedy w końcu wypatrzyła jego blond czuprynę, ruszyła pewnym krokiem w stronę jego stolika.

-Hej – jej przywitanie brzmiało raczej jak lament.
-Cześć – chłopak uśmiechnął się zachęcająco i spojrzał zmartwiony na dziewczynę – Co się stało?
-Nic – burknęła wbijając wzrok w splecione palce jej dłoni – Znowu namieszałam. Pogrążam się coraz bardziej.

Blondyn wstał gwałtownie, o mal nie przewracając krzesła, na którym siedział. Jednym zwinnym ruchem przyciągnął dziewczynę zamykając ją w żelaznym uścisku własnych ramion. Przyciskając ją do piersi poczuł, że chciałby to robić częściej; że chciałyby ją chronić, by już nigdy żadna przykrość nawet nie odważyła się na nią spojrzeć. I tak jak ona wcześniej mu, dać jej teraz poczucie, że jest na tym świecie ktoś, komu jej dobro również leży na sercu.

-Dobra – odezwała się po chwili ciszy, jaka zapadł między nimi i odepchnęła chłopaka lekko od siebie – koniec tych czułości.

Melodyjny chichot przeszył powietrze.

-No młoda – oznajmił już bardziej entuzjastycznie chłopak i poczochrał ją po jej bujnych, złotych okach – zabieram cię na zakupy.

Dziewczyna wytknęła mu język i uśmiechnęła się szeroko.

-Ej! Jestem od ciebie starsza!
-Wiem, ale „młoda” fajnie brzmi, nie uważasz?

A temu wszystkiemu – czułemu uściskowi, wesołym minom i uśmiechom, przyglądał się zza szyby Zayn, który postanowił przeprosić, za swoje oschłe zachowanie Perrie i w tym celu podążył za nią z bukietem kwiatów. W tym momencie poczuł przeszywający ból w sercu, cisnął wiązankę kolorowych badyli za siebie i ze złością opuścił to miejsce. Byle jak najdalej.


-Dan?! - krzyknęła z gigantycznym uśmiechem na twarzy blondynka, kiedy po wyjściu z kawiarenki ujrzała dobrze znaną sobie sylwetkę.
-Nie mogę w to uwierzyć! Pezz?! - podskoczyła po cichu piszcząc brunetka i wpadła prosto w ramiona równie rozemocjonowanej znajomej.
-Matko Boska! Kope lat kochanie! Widzę, że wyładniałaś!
-I kto to mówi? Jestem pewna, że wszystkie te puste miss świata, czy tam miss Grenlandii padły by przed tobą na kolana!

Z boku stał Liam, obserwując bacznie te – trochę – nazbyt entuzjastyczne powitanie i – prawdę mówiąc -z jego perspektywy – jako osoba trzecia – wyglądało to nieco dziwnie.

-Kochana, to Liam. Liam to Danielle – przedstawiła ich sobie Perrie.
-Cześć – powiedzieli jednocześnie, na co cała trójka zaśmiała się cicho.
-Przepraszam Pazz, pogadałabym sobie z tobą, ale śpieszę się – powiedziała z nieudawanym smutkiem Dan.
-To pa – przytuliła dziewczynę na pożegnanie, a jej blond loki łaskotały ją lekko w policzek – Daj mi chociaż swój numer telefonu - poprosiła.

Po wymienieniu się cyframi, które z pozoru nic nie znaczyły, i po wylewnym pożegnaniu się, kiedy już Danielle odeszła, Liam odważył się zapytać:
-Kto to był?

I z pewnością nie otrzymał tak dokładnej odpowiedzi, jakiej by oczekiwał, ale lepsze to, niż nic.

-To była moja przyjaciółka ze szkoły muzycznej.
-To ty chodziłaś do szkoły muzycznej?

------
Hej Myszki! :**
Sorry,że taki słaby rozdział, ale ostatnio krucho u mnie z czasem :/
Nawet go nie sprawdziłam xD
Musze jeszcze dzisiaj przeczytać "W poszukiwaniu światła" Anny Czerwińskiej na jutro, a nawet nie zaczęłam x3
A w ogóle, to muszę się wam pochwalić (bądź wyżalić). Pani od Polaka chce opublikować moje opowiadanie (takie, które pisałam jako zadanie domowe) xD Mama mówi, że to będzie moja pierwsza publikacje xD O dziwo się nie cieszę. Teraz muszę to wszystko przepisać z zeszytu na kompa (a ja nie cierpię przepisywania) x(
Dobra, bo musze jeszcze lekcje zrobić xD

Paa :****

P.S. Nie wiem, kiedy będzie next, bo jak mówiłam, mam mnóstwo roboty, dziesiątka jest strasznie ciężka do napisanie ;/



16 komentarzy:

  1. Pieeeerwsza :D Jeeest!
    OPUBLIKOWAĆ?! :DDDDD Mówiłam? Mówiłam! Masz TALENT młoda(ale u nas to się zgadza bo jesteś młodsza)
    uuuu Liam i Dan ^^ wyczuwam romansik
    Świetny rozdział ;P nie martw się następnym razem napiszesz dłuższy.
    Wiesz co? Klaudia sama z siebie nazwała mnie Louis xD No nie powiem, że mi to przeszkadza. A mój kolega z klasy nazwał mnie dzisiaj parę razy Gerardem(ty to masz talent do ksyw Kisielku!)
    Świetna ta piosenka w obrazku :3
    Wiem, że masz mało czasu, ale dodaj kiedy będziesz mogła nowy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :**
      Przecież wiem, że Gerard to zajedwabista ksywka :D
      Co do piosenki: I to jest The Pretty Reckless bejbe ;P

      Usuń
    2. A dlaczego szanownego Kisiela nie ma na gg i fb?

      Usuń
    3. Bo własnie skończyła czytać o Marii Skłodowskiej-Curie :p

      Usuń
    4. Wooow :O Ona mnie przeraża !!! xD :****

      Usuń
    5. Chce jeszcze o Michale Aniele przeczytać ^^

      Usuń
  2. Weź nie gadaj! Rozdział jest rewelacyjny! Mi się bardzo podoba z resztą jak każdy, szkoda tylko że taki krótki... ale z całą pewnością nadrabia treścią! ;)
    Biedny Zayn... chciał ją przeprosić, a widok jej chłopaka chyba nie bardzo go zmotywował...
    W każdym razie czekam na kolejny i sama cię rozumiem, obowiązki męczą i to okropnie! ._.

    Przy okazji zapraszam na nasze drugie opowiadanie na http://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/. ;) - Lesley xx (czyli dawnej Rose :*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :**
      Hah tak to czasem bwa, że nie wszystko idzie po naszej mysli i, jakimś tajemniczym zbiegiem okoliczności, znajdujemy się akurat w najmniej korzystnym dla nas miejscu i czasie, w efekcie czego widzimy rzeczy, które najchętniej wyrzucilibyśmy z pamięci :)

      Usuń
  3. ojejku nie marudź xd Rozdział jest świetny, naprawdę xd Słabe? Ady przestań, bo moja cierpliwość się kiedyś niestety skończy i ..iii.. dobra nie wiem co, ale ja na tym wyjdę najgorzej i będę poszkodowana, więc jeśli chcesz aby mi się nic nie chciało to krzyknij na głos; MOJE OPOWIADANIE JEST WSPANIAŁE, co jest zresztą zgodne z prawdą więc krzyknij tak z dziesięć razy, a jak mama przyjdzie cię uciszyć to już Twoja sprawa xd Kto wie... może zostaniesz sławną pisarką? Już jestem twoją fanką hehe :) Świetny rozdział:) Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :**
      xD i nie, raczej nie będę się darła xD
      A poza tym twoje opowiadanie jest z 1o razy lepsze :**

      Usuń
  4. Boski rozdział! Bardzo mi się podoba! :)
    Z każdym rozdziałem Twój styl pisania zadziwia mnie jeszcze bardziej ^^ Wiem, że się powtarzam, ale masz ogromny talent! :3
    Czekam na nn! ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję :)
    Miło mi to słyszeć, ale o "talencie" raczej tu mówić nie można :) Znam mnóstwo ludzi, którzy piszą ze sto razy lepiej :)
    Chociażby ty :**

    OdpowiedzUsuń
  6. postanowiłam założyć nowego bloga http://theres-nothin-you-cant-do.blogspot.com/ Byłabym wdzięczna gdybyś skomentowała.Z góry przepraszam jeżeli weźmiesz to jako spam :)
    Darcy

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny ;)
    Jejku, tu wszyscy wszystkich znają. Mam nadzieję, że Danielle będzie z Liamem, a nie z Gregiem. Chociaż tu mnie zaskoczyłaś, że się nie znali ;)
    Biedny Zayn ;( Strasznie mi go szkoda.
    Wydaje mi się, że Liam jest bratem Perrie. Pewnie się mylę, ale tak mi się wydaje.
    Nowy szablon super ;)
    Czekam na nexta!
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com
    kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń