wtorek, 30 października 2012

Rozdział 17 część 1



   Słońce było już wysoko na niebie. Ptaki, które nie opuszczają nas, by uchronić się przed zdradliwą zimą, poćwierkiwały wesoło, wtórując szumowi prawie całkiem gołych gałęzi. Liście wirowały w powietrzu niesione podmuchami mroźnego wiatru. Można by powiedzieć: idealna pogoda na jesienny spacer.
Chodziliśmy alejkami parku zatopionego w ciepłych barwach. Nie przejmowaliśmy się zbytnio, że idąc ścieżką w szóstkę osób możemy torować przejście. Szliśmy raźno i nie zwracaliśmy uwagi na zaciekawionych gapiów bez wstydnie śledzących każdy nasz ruch. Ale co się dziwić? Chłopcy byli w końcu sławni. Na nasze szczęście nikt tego dnia nie miał odwagi(?), ochoty(?) podejść do nich i zagadać, poprosić o zdjęcie, czy autograf.
-Głodny jestem-zbuntował się blondyn poprawiając niebieską czapkę zjeżdżającą mu co chwile na oczy.
Zaśmiałam się cicho widząc jego minę. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakiegoś puntu mogącego chodź trochę zaspokoić głód Nialla. Na horyzoncie, w samą porą, pojawiła się urocza kawiarenka.
-Chodźmy tu-powiedziałam wskazując palcem na uprzednio wypatrzony przeze mnie obiekt.
***
-Mmmm... Pyszna ta gorąca czekolada!-zachwycał się Zayn, kiedy wyszliśmy już z małej lecz przytulnej kawiarenki.
Pomimo chłodnego wiatru oplatającego nasze dłonie i twarze, nam było ciepło. Samo towarzystwo tak wspaniałych ludzi sprawiało, że na sercu robiło się cieplej, a jeszcze jak się trzymało w ręku kubek gorącej czekolady, to już w ogóle było ciepło.
Skierowaliśmy się w szóstkę w stronę nieczynnej już fontanny. Dookoła obiektu był placyk, a na nim czarne, smukłe ławki. Na jednej z nich siedział starszy pan owinięty szczelnie czerwonym szalikiem. W ręce trzymał suchy kawałek chleba, który sprawiedliwie dzielił na wszystkie gołębie żebrzące u jego stóp.
Skierowałam się na jedną z takich ławek, by odpocząć chwilę. Co jak co, ale chodzenie w grubej kurtce nie należy do najprzyjemniejszych. Wiem, że bez niej na pewno bym zamarzła, co najmniej byłoby mi zimno, więc nie sprzeciwiałam się co do ubioru. Chłopcy jak cienie podążali za mną, a kiedy już przysiadłam, niezwłocznie zajęli miejsca obok mnie. Ławka nie była duża, a nas była szóstka w efekcie czego Harry został bez miejsca. Aż dziw, że w ogóle pomieściła pięć osób! Wyglądała na co najwyżej trzy!
Zlitowałam się nad biednym Stylesem stojącym koło nas i przestępującym z nogi na noge, by się rozgrzać i wstałam z mojego miejsca każąc mu na nim usiąść. Niestety on za nic nie chciał, w efekcie czego zanim się odwróciłam reszta zespołu zdążyła wygodnie się na nim rozłożyć.
-Osz wy!-krzyknęłam na widok czwórki facetów zalegających na ławce.
Spojrzałam znacząco na Harolda, a ten w odpowiedzi kiwnął głową. Policzyłam w myślach do trzech i razem z Loczkiem, z rozpędu wskoczyliśmy na naszych przyjaciół.
-Ałłłłłłłłłłłłlll- jęknęli zgodnie, na co ja i Harry zareagowaliśmy śmiechem.
***
-Patrzcie na nią-zaczął się śmiać Louis wskazując palcem na dziewczynę dziwnie się poruszającą.
Chodziła jakoś inaczej i w ogóle była dziwna...
Wszyscy z wyjątkiem Harrego zaczęliśmy się z niej śmiać. Spojrzałam na Stylesa. Miał taką minę, jakby chciał się nas spytać:”macie jakiś problem?!” Co mu odbiło?
Nagle wstał gwałtownie i podszedł do dziewczyny. Zaczął z nią rozmawiać, śmiać się, a ja poczułam takie dziwne uczucie. Jakby kłucie w okolicy serca i wewnętrzna złość pomieszana z żalem...
Kiedy mieli już odchodzić nie wytrzymałam. Wstałam nie mniej gwałtownie niż on i podeszłam do nich...
_______________________________
Wiem, że krótkie, ale bardzo chciałam dodać coś nowego dzisiaj, więc podzieliłam rozdział na dwie części.
Jak wrażenia po "Little Things"? Ja ciągle nie mogę przestać gwałcić "replay" :D
I jak nowy wygląd bloga? Doszłam do wniosku, że tamten był zbyt smętny, a przecież ta historia to jedna wielka komedia! Dodam też, że ten blog nie będzie taki jak pozostałe... Dlaczego myślę, że dojdziecie po przeczytaniu całej historii która zalega mi w głowie już od ponad miesiąca.
Niedługo rozdział 18, a że mój blog osiągnie w tedy "pełnoletniość" szykuję niespodziankę ;)
Pozdrawiam moje siostrzyczki! :** Madziu i Sophie- kocham was :)
P.S> Baaaardzo dziękuję za wszystkie komentarze i z gorąco witam nowe czytelniczki ;D

10 komentarzy:

  1. Kocham ! <33
    To pewnie była ta niewidoma Kasandra! Ciekawe co zrobi Julay! :D
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie rozdział świetny, tylko nie zrozumiałam zbytnio końcówki. Domyślam się, że ta dziewczyna była chora, ale jakoś nie mogę do końca ogarnąć tego wszystkiego. Nie wiem, może to tylko ja taka ciemna jestem? :)
    Ogólnie rozdział spokojny, nie jestem pewna, ale chyba wcześniej pisałam, że mogłoby być troszku zamieszania, ale tak też mi się podoba.
    Tak więc czekam na następny rozdział. :)

    now-leave-me-alone.blogspot.com - zapraszam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że wygląd bloga jest cudowny! :)
      Jestem dzisiaj rozkojarzona, przepraszam :)

      Usuń
  3. Wchodzę, patrzę i co widzę?? Świetny wygląd bloga i nowy rozdział!! Nie wiesz jaki miałam zaciesz :) Rozdział jest boski !! Ta dziewczyna to ta co kiedyś spotkał ją Harry, tak?? Świetnie piszesz!
    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy wygląd bloga jest cudowny! <3 A rozdział to już wogule! Czekam z niecierpliwością na kolejny i bardzo gorąco zapraszam do mnie (czekam na komenta od cb)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twojego bloga ,a wygląd jest cudny :**
    Mogłabyś mi podać nazwę tego programu co robisz nagłówki??
    Byłam bym ci bardzo wdzięczna♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ohh! Mam nadzieję, że nie będzie z tego awantury! Jednak może dzięki temu wydarzeniu Harry i zazdrośnica się do siebie jeszcze zbliżą ;)
    hehe xD chłopakom dobrze tak! Zemsta za zajęcie miejsc! Rozdział jak zawsze genialny! Też Cię kocham siostrzyczko :**
    I czekam niecierpliwie na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta dziewczyna to pewnie Kasandra. Brzydko się zachowali, że się z niej śmiali. No ale cóż, przecież nie wiedzą, że jest niewidoma. Rozdział super, czekam na next ; )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny, A Julay nieładnie się zachowała, że się z niej śmiała.
    Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam, ale ogólnie dawno nie wchodziłam na Twojego bloga. Dzisiaj nadrobiłam i przeczytałam rozdziały, których nie czytałam wcześniej.

    OdpowiedzUsuń