Słońce było już
wysoko na niebie. Ptaki, które nie opuszczają nas, by uchronić się
przed zdradliwą zimą, poćwierkiwały wesoło, wtórując szumowi
prawie całkiem gołych gałęzi. Liście wirowały w powietrzu
niesione podmuchami mroźnego wiatru. Można by powiedzieć: idealna
pogoda na jesienny spacer.
Chodziliśmy alejkami
parku zatopionego w ciepłych barwach. Nie przejmowaliśmy się
zbytnio, że idąc ścieżką w szóstkę osób możemy torować
przejście. Szliśmy raźno i nie zwracaliśmy uwagi na
zaciekawionych gapiów bez wstydnie śledzących każdy nasz ruch.
Ale co się dziwić? Chłopcy byli w końcu sławni. Na nasze
szczęście nikt tego dnia nie miał odwagi(?), ochoty(?) podejść
do nich i zagadać, poprosić o zdjęcie, czy autograf.
-Głodny jestem-zbuntował
się blondyn poprawiając niebieską czapkę zjeżdżającą mu co
chwile na oczy.
Zaśmiałam się cicho
widząc jego minę. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu
jakiegoś puntu mogącego chodź trochę zaspokoić głód Nialla. Na
horyzoncie, w samą porą, pojawiła się urocza kawiarenka.
-Chodźmy tu-powiedziałam
wskazując palcem na uprzednio wypatrzony przeze mnie obiekt.
***
-Mmmm... Pyszna ta gorąca
czekolada!-zachwycał się Zayn, kiedy wyszliśmy już z małej lecz
przytulnej kawiarenki.
Pomimo chłodnego wiatru
oplatającego nasze dłonie i twarze, nam było ciepło. Samo
towarzystwo tak wspaniałych ludzi sprawiało, że na sercu robiło
się cieplej, a jeszcze jak się trzymało w ręku kubek gorącej
czekolady, to już w ogóle było ciepło.
Skierowaliśmy się w
szóstkę w stronę nieczynnej już fontanny. Dookoła obiektu był
placyk, a na nim czarne, smukłe ławki. Na jednej z nich siedział
starszy pan owinięty szczelnie czerwonym szalikiem. W ręce trzymał
suchy kawałek chleba, który sprawiedliwie dzielił na wszystkie
gołębie żebrzące u jego stóp.
Skierowałam się na
jedną z takich ławek, by odpocząć chwilę. Co jak co, ale
chodzenie w grubej kurtce nie należy do najprzyjemniejszych. Wiem,
że bez niej na pewno bym zamarzła, co najmniej byłoby mi zimno,
więc nie sprzeciwiałam się co do ubioru. Chłopcy jak cienie
podążali za mną, a kiedy już przysiadłam, niezwłocznie zajęli
miejsca obok mnie. Ławka nie była duża, a nas była szóstka w
efekcie czego Harry został bez miejsca. Aż dziw, że w ogóle
pomieściła pięć osób! Wyglądała na co najwyżej trzy!
Zlitowałam się nad
biednym Stylesem stojącym koło nas i przestępującym z nogi na
noge, by się rozgrzać i wstałam z mojego miejsca każąc mu na nim
usiąść. Niestety on za nic nie chciał, w efekcie czego zanim się
odwróciłam reszta zespołu zdążyła wygodnie się na nim
rozłożyć.
-Osz wy!-krzyknęłam na
widok czwórki facetów zalegających na ławce.
Spojrzałam znacząco na
Harolda, a ten w odpowiedzi kiwnął głową. Policzyłam w myślach
do trzech i razem z Loczkiem, z rozpędu wskoczyliśmy na naszych
przyjaciół.
-Ałłłłłłłłłłłłlll-
jęknęli zgodnie, na co ja i Harry zareagowaliśmy śmiechem.
***
-Patrzcie na nią-zaczął
się śmiać Louis wskazując palcem na dziewczynę dziwnie się
poruszającą.
Chodziła jakoś inaczej
i w ogóle była dziwna...
Wszyscy z wyjątkiem
Harrego zaczęliśmy się z niej śmiać. Spojrzałam na Stylesa.
Miał taką minę, jakby chciał się nas spytać:”macie jakiś
problem?!” Co mu odbiło?
Nagle wstał gwałtownie
i podszedł do dziewczyny. Zaczął z nią rozmawiać, śmiać się,
a ja poczułam takie dziwne uczucie. Jakby kłucie w okolicy serca i
wewnętrzna złość pomieszana z żalem...
Kiedy mieli już
odchodzić nie wytrzymałam. Wstałam nie mniej gwałtownie niż on i
podeszłam do nich...
_______________________________
Wiem, że krótkie, ale bardzo chciałam dodać coś nowego dzisiaj, więc podzieliłam rozdział na dwie części.
Jak wrażenia po "Little Things"? Ja ciągle nie mogę przestać gwałcić "replay" :D
I jak nowy wygląd bloga? Doszłam do wniosku, że tamten był zbyt smętny, a przecież ta historia to jedna wielka komedia! Dodam też, że ten blog nie będzie taki jak pozostałe... Dlaczego myślę, że dojdziecie po przeczytaniu całej historii która zalega mi w głowie już od ponad miesiąca.
Niedługo rozdział 18, a że mój blog osiągnie w tedy "pełnoletniość" szykuję niespodziankę ;)
Pozdrawiam moje siostrzyczki! :** Madziu i Sophie- kocham was :)
P.S> Baaaardzo dziękuję za wszystkie komentarze i z gorąco witam nowe czytelniczki ;D
Kocham ! <33
OdpowiedzUsuńTo pewnie była ta niewidoma Kasandra! Ciekawe co zrobi Julay! :D
:)
Ogólnie rozdział świetny, tylko nie zrozumiałam zbytnio końcówki. Domyślam się, że ta dziewczyna była chora, ale jakoś nie mogę do końca ogarnąć tego wszystkiego. Nie wiem, może to tylko ja taka ciemna jestem? :)
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział spokojny, nie jestem pewna, ale chyba wcześniej pisałam, że mogłoby być troszku zamieszania, ale tak też mi się podoba.
Tak więc czekam na następny rozdział. :)
now-leave-me-alone.blogspot.com - zapraszam xx
Zapomniałam dodać, że wygląd bloga jest cudowny! :)
UsuńJestem dzisiaj rozkojarzona, przepraszam :)
Wchodzę, patrzę i co widzę?? Świetny wygląd bloga i nowy rozdział!! Nie wiesz jaki miałam zaciesz :) Rozdział jest boski !! Ta dziewczyna to ta co kiedyś spotkał ją Harry, tak?? Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Nowy wygląd bloga jest cudowny! <3 A rozdział to już wogule! Czekam z niecierpliwością na kolejny i bardzo gorąco zapraszam do mnie (czekam na komenta od cb)
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga ,a wygląd jest cudny :**
OdpowiedzUsuńMogłabyś mi podać nazwę tego programu co robisz nagłówki??
Byłam bym ci bardzo wdzięczna♥
Ja je robię po prostu w Picasie XD
UsuńOhh! Mam nadzieję, że nie będzie z tego awantury! Jednak może dzięki temu wydarzeniu Harry i zazdrośnica się do siebie jeszcze zbliżą ;)
OdpowiedzUsuńhehe xD chłopakom dobrze tak! Zemsta za zajęcie miejsc! Rozdział jak zawsze genialny! Też Cię kocham siostrzyczko :**
I czekam niecierpliwie na kolejny!
Ta dziewczyna to pewnie Kasandra. Brzydko się zachowali, że się z niej śmiali. No ale cóż, przecież nie wiedzą, że jest niewidoma. Rozdział super, czekam na next ; )
OdpowiedzUsuńone-direction-wonderful-story.blogspot.com
Rozdział świetny, A Julay nieładnie się zachowała, że się z niej śmiała.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że ostatnio nie komentowałam, ale ogólnie dawno nie wchodziłam na Twojego bloga. Dzisiaj nadrobiłam i przeczytałam rozdziały, których nie czytałam wcześniej.