(Chłopak nieźle śpiewa ;D)
Wyszliśmy z pociągu. Od razu uderzył mnie
w twarz charakterystyczny zapach peronu i przyjemny chłód. Harry wziął walizkę
i zaczął iść przed siebie. Lubiłam spacery. Nie miałam nic przeciwko przejściu
piechotą tego odcinka do ich domu. Hazza mówił, że to wcale nie tak daleko i
chyba perspektywa przewietrzenia się także była mu na rękę, bo szedł cały czas
w kierunku niewielkiego parku znajdującego się przed nami.
Kroczyliśmy ramię w ramię pośród czerwieni
liści tutejszych drzew. Świergot wróbli i sikorek był jak miód na moje uszy.
Dawał ukojenie. W pewnym momencie Loczek zatrzymał się spojrzał wymownie na
mnie, po czym usiadł na ławce i wbił wzrok w buty. Bez namysłu usiadłam obok
niego i zaczęłam gładzić po lekko zgarbionych plecach.
-Denerwuje się-powiedział bez
namiętnie.
-Nie ma czym. W najgorszym
wypadku wrócę do Holmes Chapel-uśmiechnęłam się pogodnie próbując dodać mu
otuchy.
Prawdę mówiąc sama byłam trochę
zestresowana. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Nawet nie znałam imion
tych chłopaków. Nie wiem czy żeby wesprzeć siebie, czy też jego, wtuliłam się w
beżowy materiał płaszcza Harrego. Nagle usłyszałam ciche miauczenie. Deja vu?
Zaśmiałam się pod nosem i wzięłam Darcy na
kolana. Wcześniej „mieszkała” pod płaszczem Hazzy, ale teraz ja postanowiłam ją
ponosić. W końcu to też moja córka. Wstałam z ławki i chwyciłam rączkę walizki
stojącej koło ławki. Lokowaty zrobił to samo.
Uśmiechnął się przyjaźnie i ruszyliśmy
przed siebie. I jak to Harold miał w zwyczaju, kiedy jego głowa robiła się za
ciężka, oparł ją o moje ramię. Tak wtuleni szliśmy i szliśmy, aż doszliśmy do
sporawego domku. Rzucał się w oczy tylko rozmiarami, bo logiczne było, że chyba
musi pomieścić pięciu facetów. Nie był ani super nowoczesny, ani też
starożytni. Zwyczajny dom. Od razu widać, że One Direction, jeśli nie pomyliłam
nazwy, to piątka zwykłych chłopaków. To, że są sławni nie przekreśla tego, że
próbują normalnie żyć.
Wkroczyliśmy na posiadłość. Harry od razu
trochę się zmieszał i schował za mnie, to też byłam zdana na siebie.
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Po chwili w progu stanął ciemny blondyn o
głębokich, czekoladowych oczach…
OCZAMI LOKOWATEGO
Wpatrywali się w siebie z taką czułością,
że miałem ochotę rzygnąć tęczą. Co chwila któreś z nich lustrowało się
dokładnie wzrokiem od góry do dołu, jakby nie wierząc, że to właśnie ta osoba
stoi przed nimi. Czy oni się znali? Zaczęło mnie to irytować. Poczułem serię
ukłuć w okolicy serca…
-Liam?!-spytała nie śmiało
blondynka.
-Julay?!-wytrzeszczył oczy mój
przyjaciel.
Po chwili już stali wtuleni w siebie. Nie
wiem czemu, ale zrobiło mi się przykro. Nie potrafiłem nazwać tego uczucia. Coś
jakby ktoś przekuł balonik, z którego wyleciało całe powietrze. Właśnie! Czułem
się jak „zdechły” balonik.
Jak zwykle w takich momentach do moich uszu
dobiegło ciche miauczenie. Dziękuję ci Darcy! Para momentalnie odkleiła się od
siebie i Liam zapytał:
-To może wejdziesz do środka?
Piegowata kiwnęła lekko głową i chwyciła
rączkę swojej walizki. Uśmiechnęła się promiennie po czym przeszła przez próg
budynku szczelnie zatrzaskując drzwi za sobą.
Zupełnie o mnie zapomnieli. Zostawili
samego, na pastwę Londyńskiej pogody. Pewnie! Mogłem w każdej chwili tam wejść,
bo w końcu to też mój dom, ale nie byłem pewny czy chcę to zobaczyć. Jeszcze
nie wiem kim jest Liam dla Julay, ale ich powitanie nie wróżyło nic dobrego.
Postanowiłem się przejść.
Włożyłem skostniałe ręce do kieszeni
płaszcza i przeszedłem przez furtkę.
Ruszyłem tą samą drogą, którą zaledwie parę minut temu przemierzałem u
boku przyjaciółki. Po chwili znalazłem się w parku. Usiadłem na jednej z
ławeczek i wyciągnąłem telefon z kieszeni. Przypomniałem sobie o Louisie.
Postanowiłem napisać mu sms-a:”Kiedy wrócisz?”. Nie musiałem długo czekać na
odpowiedź: ”Za jakąś godzinkę, może dwie”.
Schowałem z powrotem urządzenie i spojrzałem
w chmury. Były takie puszyste… Jak wata cukrowa! Chyba jestem głodny, bo już
gadam głupoty! Wstałem szybko i udałem się w stronę najbliższej kawiarni.
Po drodze potrąciła mnie nie wysoka, ruda
dziewczyna. Zaczęła przepraszać, a ja tylko odparłem, że przecież nic się nie
stało i pomogłem jej wstać. Zjechałem ją wzrokiem od góry do dołu. Czerwone
trampki, jeansowe rurki, granatowy płaszczyk, miedziane włosy i te niebieskie oczy…
Były duże i miały mocny kolor. Zaintrygowały mnie!
-Naprawdę bardzo cię
przepraszam-zaczęła zakłopotana.
-Naprawdę nie ma za
co-zaśmiałem się.-Harry-wyciągnąłem rękę w jej kierunku, jednak ona nie
uścisnęła jej. Patrzyła się cały czas przed siebie.
-Kasandra-uśmiechnęła się
przyjaźnie.
-Może dasz się zaprosić na
gorącą czekoladę?-zagadałem szybko.
Przytaknęła. Ruszyłem do przodu i
obejrzałem się za siebie, chcąc sprawdzić, czy dziewczyna idzie za mną.
Nie szła. Stała w tym miejscu co przed chwilą
i dziwnie wymachiwała rękoma. Szybko podszedłem do niej i spytałem:
-Co się dzieje? Czemu nie
idziesz?
Ruda zmieszała się nieco i odparła cicho,
jakby się wstydziła:
-Em… No tak, bo… ja… jestem nie
widoma.
Zamurowało mnie. Przyjrzałem się jej jeszcze
raz dokładniej, zwłaszcza jej oczom. Teraz rozumie. Odparłem tylko ciche „acha”
i złapałem za rękę ciągnąc do najbliższej kawiarni. Kasandra zaśmiała się pod
nosem, ale uległa. Właściwie to nie miała wyboru. Spędziliśmy miło popołudnie…
___________________
Zaskoczeni? Nie spodziewaliście się rozdziału tak szybko, co? To taki mały prezent dla was. Wczoraj wieczorem zabrałam się do pisania i wyszło mi takie coś. Może nie najdłuższy, ale jest! Jak myślicie:Kim jest Liam dla Julay? Co będzie ze znajomości Harrego z Kasandrą? Jestem ciekawa waszych opinii ;) A! I jeszcze: w najbliższym czasie możecie się spodziewać zmiany szaty graficznej (ZNOWU!) na tym blogu, więc nie zdziwcie się, jak któregoś dnia wejdziecie i będzie wyglądał inaczej.
P.S. Mój ulubiony cover! Według mnie lepszy niż orginal!
Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Co łączy Liam'a i Julay? Pisz szybko następny ! <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetnie:*
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawi mnie skąd Liam zna July?
No nic czekam na olejny i zapraszam do siebie http://niewszystkostracone.blogspot.com/
Boze jaki twój blog jest świetny ! :D
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz . ; )) Cudowne to ! :))
Bardzo mis ię podoba ! :D Magicznie ! :)
+ obesrwuję . ; ))
zapraszam na mojego bloga o One direction . ; dd
Jak wejdziesz zaobserwuj i daj koma . :D
Dziękuję .<3
Super! Pokochałam Twój blog <3
OdpowiedzUsuńi obserwuję ^^
http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/
Genialny! *.*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego. Liam i July.. Ciekawi mnie to. :D
+ Ten chłopak na początku, który śpiewa LWWY ahhhh. :D :D
i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com
No wiem! Ale ciacho z niego ;)
UsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby Harry był z July . meeeega do siebie pasują, mają razem dziecko - kota to już duuuuużo wspólnego i wgl <3
OdpowiedzUsuńZobaczymy... zobaczymy XD
UsuńRozdział boski jak zawsze.Teraz prze cb nie będę mogła zasnąć .....Będzie mnie dręczyło jedno pytanie co dalej??
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://charlie-true-story.blogspot.com/
Jak ja kocham trzymać was w niepewności ;)
UsuńTen pierwszy cover jest genialny! Uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńProsiłaś żebym zajrzała. Zajrzałam, przeczytałam.
Na prawdę ciekawe jest twoje opowiadanie!
I nie kłam że nie dorastasz mi do pięt, bo to opowiadanie jest 1000 razy ciekawsze od mojego!
Taaa jasne, bo jeszcze ci uwierzę -.- A tak po za tym to dzięki ;)
UsuńCiekawe i cudowne opowiadanie. ^^
OdpowiedzUsuńChyba się zakochałam. :d
Niewidoma Kasandra ... hm... Może pokaże Harry'emu cos innego , nowego , co pozwoli mu zobaczyć swiat zupełnie inaczej ?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny !
a co do Liama ... :O masakra :) ciekawe co dalej ;)
Zapraszam do mnie ;)
Jak tak czytam twój komentarz to se myśle: "Coś nowego? hm... sex?" Ja to jestem zboczona! XD Ja się za siebie wstydze! :)
UsuńNie ma to jak tajemniczy Liam..:) Super, dawno tu nie byłam (nauka oczywiście) i muszę nadrobić zaległości w komentowaniu. Ale spokojnie - póki żyję, nie opuszczę Cię :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:
www.one-direction-and-ammie.blogspot.com
www.you-are-my-shelter.blogspot.com --? nowy blog o LARRYM
Ja nie mogę, Liam i Julay się znają? Kurczę, i ta reakcja Harry'ego! Czuję, że jego coś pociąga do Jul, nie, na 100% tak jest ; ) I w końcu pojawiła się Kasandra! Biedaczka, mam nadzieję, że ona i Harry będą dobrymi przyjaciółmi, nie parą ; ) W końcu on nie może zdradzić Julay, ma z nią dziecko! Co prawda kota, ale nikt sobie rodziny nie wybiera x DD Rozdział świetny ; ]
OdpowiedzUsuńone-direction-wonderful-story.blogspot.com