(♪♫♪)
Było
słoneczne popołudnie. Złota kula wisiała wysoko na niebie, tuż
nad głowami rozradowanych ludzi. Zimno, wypełniające powietrze,
powodowało delikatną gęsią skórę i dreszcze, ale nie było
uciążliwe. Chodź była już połowa grudnia, na ziemi nie było
ani grama śniegu.
Drzwi
nie wielkiej kawiarenki stały otworem dla wszystkich zmarźniętych
przybyłych. Przystrojone w białe obrusy stoliki, ozdobione były
dodatkowo zgrabnymi wazonikami, w których stały rozleniwione
pelargonie.
Przy
oknie siedziała dwójka nastolatków. Wpatrywała się w siebie
maślanym wzrokiem i głupkowato uśmiechało. Ich gorąca czekolada
już prawie przestygła, jednak to nie zniechęciło ich do dalszego
gapienia się na siebie.
- Wiesz...
- zaczął Louis, a jego wyraz twarzy mówił sam za siebie – fajna
jesteś.
- Ty
też – zawtórowała mu Tina i zamieszała czerwoną słomką w
kubku z mętną substancją.
W
drugim końcu restauracyjki, bardziej na zapleczu, stał oparty o
ścianę nieopodal drzwi od damskiej toalety, chłopak z blond
włosami. Miał naburmuszoną miną i ręce skrzyżowane ręce, a
jego wbity w stolik przy oknie wzrok, wyraźnie wskazywał że nad
czymś intensywnie myśli.
Drzwi
tuż obok niego otworzyły się z rozmachem, wprawiając powietrze w
ruch. Blondyn przekręcił głowę w ich kierunku i uśmiechnął się
lekko w stronę Eleanor.
- Spójrz
na nich – zagadał z wyraźną kpiną w głosie – Normalnie
rzygam tęczom!
- No,
to trochę - przyznała lekko zawstydzona.
- Wiesz
co? Mam pomysł – widząc zaciekawiona minę koleżanki kontynuował
– Może by tak zrobić małą podmiankę – uśmiechnął się
cwaniacko.
- Co?
- zdziwiła się dziewczyna – Jaką podmiankę?
- No
normalnie. Kiedy twoja siostra wyjdzie do toalety (patrząc na to w
jakim tempie pochłania swój napój nie będziemy musieli długo
czekać) ty zajmiesz jej miejsce. Zobaczymy, czy Lou się skapnie.
- No
nie wiem – szepnęła pod nosem wbijając wzrok w czubki swoich
kozaków, by następnie przenieść go z powrotem na parkę.
- No
weź – jęknął błagalnym tonem – co ci szkodzi? Nie jesteś
chodź trochę zazdrosna o siostrę? Przecież zawsze trzymałyście
się razem, a teraz co? No sama spójrz. Tylko ten Louis i Louis. W
ogóle już nie ma czasu da ciebie! - podjudzał.
A w
rzeczywistości wcale nie chodziło o bliźniaczki Calder. To Niall
czuł się zazdrosny (oczywiście nigdy by się do tego nie przyznał)
o Lou. I pomyśleć, że jeszcze tydzień temu grali razem w piłkę,
śmiali się z dziewczyn i mieli cały świat w (że tak powiem)
dupie! A teraz?! Teraz został sam! Bez najlepszego kumpla, bez
kompana. Całkiem sam!
I
jakby na potwierdzenie jego słów Christina nagle wstała od stolika
i skierowała się powolnym krokiem w stronę toalet, co jest
jednoznaczne z skierowaniem się w ich kierunku. Minęła ich
witając zaledwie delikatnym uśmiechem i zniknęła za białymi
drzwiami.
- Teraz
– szepnął (nie wiadomo czy z podekscytowania, czy żeby zwiększyć
napięcie) po odczekaniu kilku krótkich chwil.
Eleanor
poprawiła błękitną spódniczkę i wyszła zza rogu, idąc powoli
w kierunku stolika pod oknem. Chociaż wiedziała, że to ma być
tylko kawał, ot mały psikus, serce zadudniło jej ze zdwojoną
siłą. Miała cichą nadzieje, że Lou nie zauważy faktu, iż Tina
ma na sobie niebieskie spodnie, a nie spódnicę.
Niall
stał dalej oparty plecami o ścianę, obserwując bacznie poczynania
dziewczyny. To jak podchodzi nieśmiało i z lekkim wahaniem odsuwa
krzesło, siada uśmiechając się delikatnie, udając, że dopiero
co wróciło z toalety. Był w o tyle dobrej sytuacji, że on mógł
swobodnie na nich spoglądać, a oni go zza rogu nie dojrzą.
Wtem
drzwi koło niego otworzyły się ponownie. Z nieoczekiwanym spokojem
odepchnął się od ściany, stając wyprostowanym i zwrócił twarz
w ich kierunku. A jego wargi wpełzł delikatny uśmiech.
Christina,
jakby w ogóle go nie zauważając, przeszła nie zwracając na
blondyna najmniejszej uwagi. Chciała zręcznie go wyminąć i z
powrotem dołączyć do Louis'a.
- Zaczekaj
– zawołał za nią Niall, nie mogąc nic lepszego wymyśli. Jego
plan ograniczał się do pomysłu podmienienia bliźniaczek; nie
zastanawiał się, co zrobi dalej, jak wytłumaczy dziewczynie, że
jej miejsce zajęła już siostra.
Brunetka
odwróciła się niechętnie. Zmierzyła blondyna wyczekującym
spojrzeniem, po czym z lekkim westchnieniem, skrzyżowała ręce.
Niall podrapał się w kark i myśląc na swoją wypowiedziom
odruchowo spojrzał w kierunku pary pod oknem. Na jego nieszczęście
(?) Tina spojrzała w tym samym kierunku.
- Co ona
tam robi?! - nie kryła swojego oburzenia. Zerknęła wściekłym
wzrokiem na zakłopotanego chłopaka, po czym ponownie w kierunku
stolika pod oknem. I tak w kółko. Nailler. Lou i Eleanor. Nailler.
Lou i Eleanor.
Już
chciała wygarnąć co myśli szatynowi beztrosko rozmawiającemu z
jej siostrą bliźniaczką, ale Nial ją powstrzymał.
- Zobacz:
Nawet nie zauważył, że to nie ty. - powiedział mętnym głosem,
nakręcając dziewczynę jeszcze bardziej.
Christina
zmrużyła groźnie oczy, wydymała policzki i oparła się plecami o
ścianę, tuż obok chłopaka. Wypuściła z sykiem powietrze z płuc
i zjechała po ścianie, tak, że siedziała teraz na podłodze.
- Nie
martw się – powiedział w końcu blondyn i przycupnął koło jej
kolan – Nie był ciebie wart.
Ale
ona nie powiedziała nic. Odwróciła tylko głowę i zamknęła
oczy. Zacisnęła zęby. „W zasadzie dobrze, że tak się stało.
Lepiej, żebym dowiedziała się teraz, jaki z niego dupek, niż
żebym musiała później cierpieć.”
Z tą
myślą w głowie podniosła się z zimnej podłogi i postanowiła
wziąć się w garść. Spojrzała na chłopaka z szerokim uśmiechem
i powiedziała beznamiętnym tonem:
- Nie
martwię się.
- Może
pójdziemy na lody, z koro oni się tam liżą – wpadł na pomysł
wskazując ruchem głowy na zapatrzoną w siebie parkę.
- Lody
w zimie?
- No...
słyszałem, że od nich się chudnie...
- Dobra-
zgodziła się szybko i ochoczo pokiwała głową.
Dzwoneczek
kawiarni zabrzęczał cichutką melodie, nie ma tak dźwięczną, jak
śmiech młodej nimfy. Lou i Eleanor. Niall i Tina. A przecież miało
być zupełnie inaczej...
Wesołych walentynek koteczki moje! :**
Chciałabym wam życzyć udanych walentynek.Bez względu na to, czy jesteście zakochane, czy nadal czekacie, czy wam to wisi. Chciałabym żebyście miło spędziły ten dzień :)
Do Hadzi: I co? Skojarzenia? ;D
Do Andrzeja (xD wiesz o co chodzi mała): Chciałam wstawić na muzykę Lanę, ale dla Ciebie się powstrzymałam :*** Ah! I mój wujek mówi, że masz mnie podszkolić z DM xD
Kocham :**
P.S. Jak wam się podoba szablon? To mój pierwszy w życiu jaki wykonałam xD (POPRAWKA: Teraz już z 4. Ciągle je zmieniam :3) Jestem z siebie mega dumna xD
:3
Wasz Zuźmen :**
Edit: A właśnie xD Do postaci Nalla zainspirował mnie Marcin :3 (Tak Gabsiuniu, ten Marcin co jest zazdrosny o Konrada :D, ten wiesz... brzydal xD) :3 Także wielkie dzięki dla niego :D
naprawdę to ty wykonałaś ten szablon??? Jest świetny ;p Może założysz zablonaniarnię? Gdy weszłam na twojego bloga, pierwsze o co chciałam się zapytać, to to skąd masz ten szablon, bo jest świetny :) Bardzo mi się podoba. A rozdział jest po prostu zajebisty xd
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję kochanie :**
UsuńA szabloniarni raczej nie założę, nie mam czasu, ale bardzo dziękuje :)
Świetny rozdział! :) bardzo interesujący ;P
OdpowiedzUsuńŻe Lou się nie skapnął, że Eleanor to nie Tina xD Ale w końcu to bliźniczki (chyba?)
A szablon wspaniały! Bardzo mi się podoba! :)
Czekam na nn ;3
Dziękuję :)
UsuńTak, to bliźniaczki ;D
Rozdział świetny! :D Ah ten Niall i jego pomysły ^^ no, ale cóż wszystko się dobrze układa.
OdpowiedzUsuńWalentynki... :( Jestem smutna b nie dostałam kwiatka -,- kiedyś sama dam różę Konradowi żeby go uświadomić, że uwielbiam kwiaty. Co prawda wolę konwalie, ale o tej porze roku ich nie ma.
*.* Podziwiam wygląd bloga! (łuziowy ;P) Jak na razie najlepszy! Ejj zamawiam sobie drugi, który wykonasz! Dla mnie :) Bo zrobisz to lamciu? :**
Ufff zero Lany! Dziękuję serdecznie :) Ależ twój wujek ma rację! Z wielką chęcią Cię podszkolę :D Tylko pamiętaj, że ja nie mam litości. Możesz mu ode mnie podziękować? Poczytałam trochę o Davie Ghanie i bardzo mnie to zainteresowało :) Cieszę się, że mi kazał zbadać temat
Dziękuję! :**
UsuńA daj Kondziowi kwiatka! Niech zobaczy chłopak! :p Ja też nie dostałam dzisiaj rzdnego chwaścika ani badylka czy kartki :( Ale spoko xD JA tam obchodzę dzień tynkarza :D
Wiesz, codo tego szablonu to nie wiem, czy mi wyjdzie. To jednak ciężka sprawa xD Ale mogę ci obiecać,że kiedyś ci zrobie :D Tylko na którego bloga... :**
No wiem :) Mam zajebistą rodzinkę :D Wesz co, wujek powiedział, że mnie przemyci na koncert jak mnie podszkolisz i polubie DM :D Może się spotkamy :D
Powodzenia, w ogóle, z tymi biletami :***
Zajebisty rozdział!
OdpowiedzUsuńNiall i te jego pomysły. A Louis niby taki zakochany, a nawet się nie kapnął, że podmieniono mu dziewczynę! Co za kacap! xD
Hahahaha xD Jak tylko doszłam do zimnych lodów, to wybuchnęłam śmiechem. Aż dziwne, że jeszcze nikt do mnie tutaj nie zawitał, żeby zapytać, co mi się, u licha dzieje xD
Jejku, ostatnio zapomniałam, ale obiecałam sobie, że przy następnym rozdziale pochwalę Twój nowy wygląd bloga : ) Jestem pod wrażeniem, naprawdę go sama zrobiłaś? Powinnaś zostać kiedyś grafikiem komputerowym, ja Ci to mówię!
Czekam z niecierpliwością na nexta <3
one-direction-wonderful-story.blogspot.com
kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com
Dziękuję :**
UsuńMówiła, uprzedzałam, że będą skojarzenia ;D
DZiękuję :**
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę ;)
Hahahaha nie no Horan moim bogiem.
OdpowiedzUsuńJednak tak nie dorosłaś w tym opowiadaniu jest jeszcze trochę Julay :') Którą kooocham.
Nawet był taki Noius moment fdsfsdfsfd
Biedny Nialler zazdrośnik jeden.
Co to wyglądu...Oł maj dżżi twój kolejny talent.
Zazdroszczę ci tych talentów :c
Bardzo dobrze ,że zmieniłaś czcionkę na ariel cy jak tam.
Bardzo fajnie sie czyta chce się wiece więcej i więcej.
Czekam na nexta gfgfdgdf
zapraszam do mnie:
http://fucked-story-and-amory.blogspot.com/
Dziękuję kochanie :**
UsuńJa nigdy do końca nie dorosnę! Forever Young bejbe :D