Tępo wbity w przestrzeń wzrok
blondyna nie mało mnie przeraził. Zamglone, teraz szaro-niebieskie
tęczówki, nie były wesołe jak zwykle. Nieruchome, lekko
rozchylone usta zadrgały, a ja poczułam jak staje mi serce. Chłopak
jakby się ocknął i spojrzał smutnym wzrokiem na mnie. Momentalnie
wstałam z krzesła i podeszłam do roztrzęsionego przyjaciela.
Objęłam go ramieniem i przyciągnęłam do siebie. Przycisnęłam
jego twarz mocno do serca tak, by mógł poczuć niespokojne jego bicie i wyszeptałam w farbowaną czuprynę:
-Co powiedział lekarz?
-Właśnie nic-wyjąkał dwa
słowa przepełnione rozpaczą-Dał mi skierowanie na następne
badania. Za tydzień.-powiedział z trudem.
-Będzie dobrze-uśmiechnęłam
się nieznacznie i pogładziłam go delikatnie po plecach.
-Z jego miny wyciągnąłem inne
wnioski-wybąkał z wyrzutem.
Zaprowadziłam go na
krzesło. Chłopak usiadł koło Zayna, który obserwował całe
zajście z boku. Na twarzy szatyna malował się grymas. Schował
komórkę do kieszeni i lekko poklepał głodomora.
-Stary, nie ma się co martwić
na zapas-uśmiechnął się przyjacielsko.
Niall skinął głową i,
głośno westchnąwszy, wstał.
-Idziemy-na jego usta wpełzł
cień uśmiechu-zgłodniałem przez ten stres.
Wszyscy zaśmialiśmy się i
ruszyliśmy za blondynem długim, ponurym korytarzem.
Nie cierpiałam szpitali i
wszelkiego rodzaju przychodni. Sama wzmianka o tych miejscach
przyprawiała mnie o dreszcze. Miejsce, w którym tyle ludzi umarło.
Tyle walczyło życie , jednak bezskutecznie. Miejsce w którym
miliony osób wylewało słone łzy po stracie bliskich, a
jednocześnie tyle ludzi się wzruszało. Tyle otrzymało drugą
szansę i tyle przyszło na świat. Miejsce jednocześnie bez którego
nie moglibyśmy się obyć i za nic nie chcielibyśmy do niego
trafić. Taka była moja definicja szpitalu.
-Juls- powiedział cicho
blondyn.
-Co?-ocknęłam się i
spojrzałam na delikatnie uśmiechającego się Nialla. W jego oczach
na powrót mogłam dostrzec wesołe iskierki. Może nie tak wyraźne
jak kiedyś, ale było w nich coś znajomego.
-Pytałem gdzie jedziesz na
święta-poczochrał mnie po włosach, a ja posłałam mu pełne
oburzenia spojrzenie.
-Nie wiem... Chyba do Holmes
Chapel, a co?
-Bo Harry mówił, że mam ci
nie mówić że wasze mamy mówiły komuś tam, że ma mu nie mówić,
że planują wspólną gwiazdkę-uśmiechnął się.
-Co?-spytałam nie za bardzo
ogarniając co powiedział-Czekaj, jeszcze raz. Nasze mamy planują
wspólną gwiazdkę niespodziankę?
-Na to wygląda.
-Super-ucieszyłam się.
-Tylko nie mów Harremu że ci
powiedziałem-puścił mi oczko a ja w odpowiedzi poczochrałam go po
blond czuprynie, tak jak on mnie przed chwilą.
***
Wyobrażaliście sobie
kiedyś, jak czują się nie widomi ludzie? Czy ich wyobraźnia
tworzy obrazy, które rzekomo widzą, czy może całe życie spędzają
w ciemności? Ja wiele razy rozmyślałam nad losem takich osób.
Chociażby Kasandra. Co ona może czuć, gdy my zachwycamy się
kolorami jesieni, piękną tęczą na niebie? Czy widzi ją w głowie?
Czy nie jest jej przykro?
Wokół mnie ciemność.
Pustka. Nerwowo błądziłam dłońmi po ścianie, by odnaleźć
drogę, jednak na próżno. Mój niespokojny oddech wypełniał
głuchą cisze, a szybko bijące serce miało ochotę wyskoczyć z
piersi. Na przemian otwierałam, to zamykałam oczy, jednak obraz
jaki przed nimi się ukazywał, nie posiadał kompletnie żadnej
różnicy. Pustka. Wszędzie pustka.
Nagle do moich uszu dotarł
z oddali dźwięk kroków. Właściwie już sama nie wiedziałam, czy
były one moje, czy jakiejś zupełnie obcej osoby. W tamtej chwili
nie potrafiłam jednak myśleć racjonalnie. Padłam na ziemię a
twarz skryłam w kolanach. Po moich zimnych policzkach pociekły
gorące łzy, zostawiając słone smugi za sobą. Z każdą chwilą
było ich coraz więcej, aż w końcu zmieniły się w histeryczny
płacz. Nie wiem jak długo ubolewałam nad własnym losem, ale w
pewnym momencie poczułam czyjąś ciepłą dłoń na moich włosach.
Momentalnie podniosłam
głowę, ręka cofnęła się gwałtownie. Zamrugałam kilkakrotnie
oczyma. Na próżno. Dopiero kiedy tajemnicza postać musnęła
palcami moje powieki, obraz zaczynał do mnie stopniowo powracać.
Przetarłam dłonią jeszcze raz zamglone oczy, nie dowierzając w
cud.
Z rozmazanej plamy powstała
rzeczywistość. Przede mną stała piękna kobieta. Nieskazitelna,
biała szata spływała po jej ramionach, kończąc się dopiero u jej
stóp. Smoliste włosy opadały lekko na ramiona, niczym
najdelikatniejszy jedwab, a w marmurowych dłoniach trzymała róg
wypełniony, nie przesadzając, wszystkim.
Uśmiechała się lekko.
Wyciągnęła w moją stronę wolną rękę, a ja nie pewnie złapałam
ją. Nie czułam już lęku. Owa kobieta budziła we mnie nie
uzasadniony respekt i podziw, jednak nie strach. Pomogła mi wstać.
Spojrzała mi w nadal zamglone oczy, a ja czułam jak miliony
pajączków przebiega po moich plecach. Nie wiem jak to możliwe, ale
wiedziałam że jednym spojrzeniem na mnie, potrafiła odczytać całą
moją przeszłość, jak i przyszłość.
Nie puszczając moją dłoni,
zaczęła iść przed siebie, zmuszając tym samym do tego i mnie.
Zaprowadziła mnie nad przepaść. W oddali rozciągało się
przejrzyste jak łza morze, a na niebie nie było ani jednej
chmurki. Krajobraz prezentował się bardzo zachęcająco, dopóki
nie spojrzałam w dół. Na jednej ze skalnych półek stał Harry.
Czekoladowe loczki tańczyły w rytm morskiej bryzy, a zielone oczy
patrzyły z utęsknieniem na rozbijające się w oddali fale.
W pewnym momencie coś
zatrzeszczało. Powierzchnia na której stał chłopak zaczęła się
z wolna przesuwać w dół, odłamywać. O dziwo brunet nie ukazywał
lęku, w przeciwieństwie do mnie. Ja praktycznie cała się trzęsłam
i ze strachem obserwowałam, jak półka skalna stopniowo zabiera
mojego przyjaciela w przepaść.
-Harry!-krzyknęłam i z rozpędu
wskoczyłam koło niego.
Nie zareagował. Zaczęłam
szturchać go za ramię. Nic nie dało.
-Harry! Błagam! Uciekaj! Harry-
wychlipiałam ciągnąc go za rękę, jednak on nawet nie drgnął.
Uparcie wpatrywał się w morze.
Nagle poczułam silny pęd
powietrza. Włosy gwałtownie wzleciały do góry, a ja kurczowo
zacisnęłam palce na ramieniu chłopaka.
-Harry!-pisnęłam kiedy
poczułam, że spadamy. Brunet odwrócił się do mnie przodem i
spojrzał swoimi magicznymi, zielonymi oczyma na mnie, tak że aż
przeszedł mnie dreszcz.
-Harry-szepnęłam.
Uchyliłam powieki. Przed
oczyma miałam te znajome zielone oczy. Pisnęłam, myśląc, że
nadal spadam, a dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem w
sypialni, a nade mną siedzi Harry.
-Już dobrze. To był tylko
sen-powiedział i pogłaskał mnie po głowie. Przytaknęłam i
podniosłam się do pozycji siedzącej, a chłopak momentalnie
przyciągnął mnie bliżej do siebie i wtulił moją twarz w swoją
koszulkę.
-Ciiii... Jestem tu-uspokajał
mnie gładząc dłońmi po rozgrzanych ze strachu plecach.
Dopiero teraz zauważyłam,
że cała się trzęsę, a po policzkach płyną mi dziesiątki łez.
Nie mal się nimi dławiąc wyszeptałam:
-Przeprasza.
-Za co?-spytał odsuwając mnie
lekko od siebie i patrząc w oczy.
-Zmoczyłam ci koszulkę-jęknęłam
połykając łzy.
Harry uśmiechnął się
lekko i powtórnie przycisnął do swojej klatki piersiowej,
przytulając mnie. Nie wiem jak długo tak trwaliśmy, złączeni,
jako jedność, ale w końcu musieliśmy się od siebie odkleić,
rozłączeni promieniami słońca przedostającymi się przez matową
firankę.
____________________
Spieprzyłam. Spieprzyłam cały rozdział. Końcówka miała wyjść romantyczna, a wyszło gówno :/
No cóż... Widocznie nie nadaję się do takich scen xD
Domyśliłyście się kto jest tą kobietą ze snu Julay? Nie? To Fortuna, rzymska bogini mająca władzę nad losem wszystkich ludzi. :D
Serce mi pęka. Nie dość, że na jednym z moich ukochanych blogów pojawił się Epilog, to jeszcze zdałam sobie sprawę, że koniec FHTL również nie ubłaganie się zbliża. Jeszcze góra dwa, trzy miesiące, a przygoda z Halay dobiegnie końca :( Ale nie ma co teraz rozpaczać ;) Jeszcze z dziesięć rozdziałów, może wiecej pociągnę ;D
Tradycyjnie szantażyk xD 20 komentarzy=rozdział 23
Wasza księżniczka lama ninja kryptonim Kisiel xD
co ty dziewczyno mówisz, że spieprzyłaś?!
OdpowiedzUsuńrozdział genialny,a muzyka nadawała mu nastroju.
z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
mam nadzieję, ze Horankowi nic nie będzie.
nieeeeeeee błagam nie kończ !
OdpowiedzUsuńRozdziału nie spieprzyłaś !
Nie mogę się doczekać kiedy Halay sie ujawni !
Ej no, nie kończ mi tutaj tego opowiadanie, bo zabiję, uduszę i nie wiem co jeszcze XD Szykuj się na katusze! Niczego nie spieprzyłaś... Mi się bardzo podobał. Słowa ,, bardzo podobał,, to mało powiedziane, on mi się bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo podobał, po prostu ten rozdział jest zajebisty, zresztą jak wszystkie Twoje rozdziały, więc mi tu kochana nie pisz, że spieprzyłaś ten rozdział:) I Ci wyjaśnię, że było romantycznie
OdpowiedzUsuń1) Zmoczyła mu koszulkę XD
2) Hazza się uśmiechnął i na pewno ukazał te swoje seksowne dołeczkiXD
3)Wspierał Jualy
4) Słońce przedostawało się przez firanki, a zawsze jak jest słośce, to jest romantycznie. Mniejsza z tym czy zachodzi czy wschodzi i tak jest romantycznie, więc nie pisz mi tu, że nie wyszło Ci romantycznie, bo po prostu nie wiem co XD Dziewczyno ja po prostu ubóstwiam Twojego bloga, jest po prostu cudowny! Kocham, kocham, kocham, kocham!!!!!! I tak w nieskończoność ;) Po prostu, gdy widzę, że u Ciebie pojawił się nowy rozdział to bym skakała i piszczała z radości, ale jedna rzecz mi to uniemożliwia, a mianowicie mój brat. Jego pokój znajduje się koło mojego i ciągle mi marudzi, że a to krzyczę i śpiewam, i lepiej z nim nie zadzierać XD
Szkoda mi Nialla, biedaczek jest chory, ale chyba wszystko z nim dobrze, jak już jest głodny:)
Czekam na następny;)
Pozdrawiam
Kocham, kocham, kocham<<333
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
Rozdział świetny, z niecierpliwością czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńTylko, mam do Ciebie prośbę. NIE KOŃCZ TEGO BLOGA! On jest zbyt zajebisty, żeby go skończyć ^^
Och... Nie spieprzyłaś go!
OdpowiedzUsuńPodobał mi się, tak ogromnie, że zaraz chyba przeczytam go po raz drugi!
Wszystko jest tak ładnie opisane, żadnych błędów... Cudo!
Tylko co z Niallem? Boże, żeby nic mu nie było...:(
I ten sen... Przerażający, bo Harry... :( Ale z drugiej strony piękny. Taki surrealistyczny, aczkolwiek prawdziwy. Cudowny!
Przepraszam, pisałam ten komentarz jak byłam głodna, więc mogłam napisać coś niezrozumiałego XD
Rozdział 9 : now-leave-me-alone.blogspot.com
Oczywiście, że nie spieprzyłaś rozdziału, jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam nadrabiać zaległości, jeśli chodzi o tego bloga i powiem szczerze, nie zawiodłam się :D I tak bardzo czekam aż się wyjaśni, co z Niallem. I te wszystkie wątpliwości, które się pojawiają w mojej głowie a'propos tego, co się dzieje między Harrym a Julay... Chyba nie wytrzymam do następnego rozdziału ;)
Czekam z niecierpliwością <3
nic nie spiepszyłas. Rozdział poprostu ekstra. Krzyżyk na drogę i pisz dalej
OdpowiedzUsuńSpieprzyłaś rozdział?! To co ja mam powiedzieć o tej wielkiej porażce zwanej moim blogiem?! Rozdział jest przepiękny ! :*
OdpowiedzUsuńna początku zacznę od przeprosić, że ostatnio znowu zaprzestałam komentować, ale jest to winą tylko i jedynie mojego braku czasu! od teraz poprawiam się! no to teraz na temat rozdziału! no proszę cię! spieprzyłaś!? serio!? chyba nie znasz znaczenia tego słowa! mi się bardzo podoba i może faktycznie nie było wielce romantycznie, ale było dobrze! ale biedny Niall, boję się co się stanie... za to sen równie przerażający! dobrze że jak się obudziła był przy niej Hazza! czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpieprzyłaś? NIE rozdział jest świetny jak wszystkie. ;))) Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńsuper Kocham
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńKiedy Julay i Harry będą razem? :)
Czekam nn +_+
Super rozdział. Fajnie go napisałaś ;) A pozatym fajny szblon :D Zapraszam do mnie dzie pojawił się już nowy rozdział
OdpowiedzUsuńjeszcze raz powiesz, że spieprzyłaś swój rozdział, to Cię ukatrupię x D Jest taki świetny, że ja pierdole normalnie x D
OdpowiedzUsuńCo to za kobieta? Może Hera? Albo Demeter? x D Hoho, Demeter jest moją ulubioną boginią, bo miałam kiedyś ją grać w przedstawieniu szkolnym, do którego niestety nie doszło x D Ale mniejsza z tym. Dobrze, że to był tylko sen. Ja to bym chyba popadła w depresję jakby Harry się zabił. Jak Mr.X przepowiedział, że Harry umrze, to prawie całą noc nie spałam.
Popadnę w jeszcze większą depresję, jak skończysz pisać tego bloga. Więc jeśli chcesz żeby mnie nie wywieźli do Honolulu, to lepiej nie koncz x D
one-direction-wonderful-story.blogspot.com
kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com
No to możesz już kupować tabletki na deprechę. -,-
Usuńspodobało mi się to opowiadanie i jestem trochę zawiedziona że jeszcze 10 rozdziałów i koniec ;/ no ale cóż narazie będę się cieszyć z tych rozdziałów co będziesz dodawać :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny, pozdrawiam :)
Mega rozdział, dawaj następny
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
http://little-things-vas-happenin.blogspot.com/
10 rozdział u mnie :)
OdpowiedzUsuńnow-leave-me-alone.blogspot.com
LUDZIE ZBIERAJCIE DUPSKA I KOMENTUJCIE!
SO CLOSE TO 20 KOMENTARZY ^^
CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ :3
Właśnie dodałam pierwszy rozdział :
OdpowiedzUsuńhttp://dont-cry-girl.blogspot.com/
Zapraszam i jednocześnie przepraszam, ale trudno rozgłosić nowego bloga. ♥
Super :D
OdpowiedzUsuńSzybko dodaj nexta :3