To
zaskakujące jak jeden szczery uśmiech może dodać otuchy. Chłopak
już znacznie pewniej przekroczył próg nowej szkoły, a zanim jak
cień podążała jego starsza siostra, za wszelką cenę chcąc
wesprzeć go w tym trudnym dla niego okresie. Wiedziała, że
potrzebuje czasu by zaaklimatyzować się w nowym miejscu, dlatego
nie wywierała na nim niepotrzebnej presji i próbowała ułatwić mu
to na wszelkie sposoby tak, by potem z czystym sumieniem móc
stwierdzić, że była dobrą siostrą.
Brunet
wykręcał głową we wszystkich kierunkach, jakby chcąc zapamiętać
jak najwięcej szczegółów z miętowego, ciągnącego się aż do
nagłego zakrętu korytarza szkoły, do której przecież jeszcze nie
raz zawita. W oddali dało się dosłyszeć wesołe nawoływania
nastolatków, chcących za wszelką cenę podzielić się wrażeniami
z wakacji.
Szesnastolatek
w takich chwilach szczególnie ubolewał nad brakiem jakiejkolwiek
bliskiej osoby, której mógłby pochwalić się co robił w ciągu
dwumiesięcznej przerwy. W prawdzie miał siostrę, którą kocha jak
nikogo innego i ufa szczerze, ale naprawdę nie chciał cały czas
siedzieć jej na głowie. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że
Gemma miała własnych znajomych i nie zawsze miała ochotę
wysłuchiwać jego zawodzeń, czy wywodów.
W tej
chwili zza zakrętu wyjrzała roześmiana brunetka o dosyć okrągłej
twarzyczce. Posłała przyjacielski uśmiech dwójce znajdującej się
przed nią i zwinnie skryła się w szczelinę między szkolnymi
szafkami, a ścianą. Ukrywała się przed siostrą, której na złość
wycięła dzisiejszego ranka dowcip, nie zastanawiając się
wcześniej nad konsekwencjami danego czynu. Taka już była jej
natura-najpierw robi, potem myśli.
Rodzeństwo
rozbawione widokiem dziewczyny podeszło do niej i z szerokimi
uśmiechami na twarzy przywitało się.
-Tina?-zaczął
Harry, próbując się upewnić, czy owa brunetka jest tą, którą
ma na myśli. Chodzi tu o uroczą przyjaciółkę jego
siostry-Christinę, która podczas pobytu Gemmy w sklepie zawitała
do ich domu, a chłopak chcąc nie chcąc musiał zająć się
gościem do powrotu siostry. Nastolatka okazała się bardzo
sympatyczna i łatwo nawiązali wspólne tematy rozmowy.
-Ne-odparła
tak lekko, jakby co chwilę ktoś ją z kimś mylił, jednak widząc
zdezorientowaną minę szesnastolatka zaczęła tłumaczyć-Ja
jestem...
-Eleanor!
Jak ja cę dorwę!-przerwał jej głośny krzyk dobiegający od
frontowego wejścia szkoły. Na dźwięk swojego imienia brunetka
wcisnęła się głębiej w swoją kryjówkę, a ciemne kosmyki
przykryły jej twarz.
-Kryjcie
mnie-szepnęła, a rodzeństwo posłusznie przysłoniło dziewczynę
swoimi ciałami.
Zdenerwowana
nastolatka przebiegła obok dwójki za wszelką cenę chcącej ukryć
przed nią jej siostrę. Kiedy ich mijała, wydało jej się, że
ujrzała znajome twarze, to też stanęła i cofnęła się powoli do
miejsca, w którym rzekomo mieli znajdywać się znajomi. Nie myliła
się. Przed sporą wnęką stała jej przyjaciółka Gem i jej brat
Harry, z którym miała już przyjemność krótkiej rozmowy.
-Cześć
Harry, cześć Gemma-przywitała rodzeństwo z szerokim uśmiechem na
twarz, na chwilę zapominając o powodzie swojej wcześniejszej
złości.
-Cześć-odpowiedzieli
jednocześnie, na co zaśmiali się cicho.
-Widzieliście
może El?-spytała czując, że negatywne emocje zaczynają do niej
wracać.
Brunet
i brunetka momentalnie pokręcili przecząco głowami i zaczęli
wodzić wzrokiem po korytarzu, byle tylko nie spojrzeć
siedemnastolatce w oczy. Unikali także dłuższego wpatrywania się
w jej włosy, wychodząc z założenia, że to one były powodem jej
złego humoru.
Tina
miała już odchodzić, gdy zza pleców Styles'ów dobiegł ją
stłumiony pisk. Zauważyła, że dwójka stojąca przed nią
momentalnie spięła się i przysnęła swoje ciała do siebie
mocniej. Christina zbliżyła się nie wiele i próbowała odsunąć
ich od siebie, za wszelką cenę chcąc zobaczyć co tak gorączkowo
za sobą chowają. Wykręcała głowę we wszystkie strony,
podskakiwała i wyczyniała przeróżne cuda, tylko po to, by dociec
co ukryło się pomiędzy szafkami, a ścianą. W końcu, kiedy
opadła zmęczona na podłogę i oparła plecy o szafki, Harry
również wyczerpany trzymaniem cały czas takiej samej pozy,
rozluźnił się trochę, powodując większą szparę dzielącą go
i Gemme. Nastolatka korzystając z okazji momentalne znalazła się
wyprostowana przed nimi, z szyderczym uśmiechem na twarzy i
rozdzieliła rodzeństwo.
-Ty!-krzyknęła
na widok przestraszonej brunetki.
-Ja
nic nie zrobiłam-usprawiedliwiła się szybko, po czym schowała za
ciałem Harrego.
Tina
widząc, że teraz sobie z siostrą nie porozmawia, a po za tym jest
za dużo świadków zbrodni rozłożyła bezradnie ramiona i
westchnęła przeciągle.
-Dobra.
Porozmawiamy w domu-uprzedziła.
Eleanor
odetchnęła z ulgą i odepchnęła delikatnie bruneta.
-No
więc, ja jestem...-zaczęła z uśmiechem wyciągając dłoń ku
chłopakowi.
-Eleanor.
Moja siostra bliźniaczka-powiedziała szybko Christina, chcąc
zrobić siostrze na złość i choć po części odpłacić się za
ten marny kawał.
-Tak
właśnie-powiedziała lekko poirytowana, jednak za wszelką cenę
nie chciała, by ktoś zobaczył jej delikatne zdenerwowanie, a
zwłaszcza siostra.
-No
chodźcie już! Bo się spóźnimy!-westchnęła znudzona Gemma,
która do tej pory przyglądała się wszystkiemu z boku.
Następnego
dnia Harry obudził się niezadowolony. Przeklinał siebie w duchu za
to, że wczorajszego wieczoru nie zasłonił okien, przez które
wdarły się promienie wrześniowego słońca, tym samym budząc go.
Jednak kiedy zorientował się która godzina i przypomniał sobie,
że to dzisiaj jest jego drugi dzień w nowej szkole, szczerze sobie
dziękował. Jak oparzony zerwał się z łóżka, biegnąc z
ciuchami pod pachą do łazienki.
Nigdy
nie myślał, że jego styl ubierania był szczególnie dobry.
Osobiście uważał się za człowieka bez najmniejszego wyczucia
stylu, czy dobrego smaku, ale zbytnio się tym nie przejmował.
Ubierał się tak, jak mu było wygodnie. W końcu niebieska koszulka
polo do szerokich, beżowych spodni alladynek na co narzucony
cieniutki, szary sweterek i czapka-menelka szczelnie przykrywająca
jego lekko uciążliwą fryzurę, nie było często spotykanym
połączeniem.
W
takim stroju zszedł na dół, po drewnianych, wąskich schodach, na
parter rodzinnego domku mamy i skierował się do kuchni. W
pomieszczeniu przebywała zarówno już i An, i Gemma. Ta pierwsza
stała przy zlewie, to też chłopak był zdolny zobaczyć tylko tył
swojej mamy. Jak zawsze zadbane, kasztanowe włosy lekko spływające
po jej ramionach, falowały delikatnie pod wpływem gwałtowniejszych
ruchów, a zgrabne dłonie kroiły ogórki błyskawicznie, jakby
stworzone właśnie do tego.
-Cześć
mamo.
-Cześć
synku.
Harry
usiadł po cichu koło siostry, całkowicie pochłoniętej pisaniem
SMS-ów. Zajrzał dziewczynie przez ramię, chcąc sprawdzić z kim
tak zawzięcie rozmawia, ale brunetka zareagowała szybko,
natychmiast odepchnęła go od siebie tak, że o mało co nie spadł
z krzesła. Zaśmiał się.
-Cześć
Gem.
-Siema-odpowiedziała
nie odrywając wzroku od kolorowego ekranu telefonu, lecz za chwilę
podniosła wzrok i spojrzała uśmiechnięta na brata, jakby z czegoś
zadowolona-Mamo, Danielle przyjdzie dzisiaj po szkole. Chcemy już
zacząć ćwiczyć ten układ-powiedziała radośnie.
-Tak,
tak. Dobrze-odpowiedziała obojętnie An, skupiona na przygotowywaniu
śniadania dzieciom.
-Danielle?-zainteresował
się Harry-Ta z którą chodziłaś tak wcześnie rano biegać po
parku?
-Taaa-zaśmiała
się brunetka-”Biegać”.
-Ty
leniu-wyszczerzył zęby chłopak i podarował siostrze jaskółkę w
bok.
W
szkole rodzeństwo nie spędzało już ze sobą tyle czasu. O ile
Gemma mogła być przy Harrym na przerwie, o tyle na lekcji przecież
już nie, w końcu ona chodziła do klasy trzeciej, a on dopiero
pierwszej. Podczas czasu wolnego brunet zazwyczaj rozmawiał z
bliźniaczkami Calder, które zaczepiły go podczas jednej z przerw.
Nastolatkowie bardzo się polubili, chodź nikogo to nie powinno
dziwić, gdyż młody Styles zawsze lepiej dogadywał się z
dziewczynami niż chłopakami, za pewne za sprawą posiadania
starszej siostry. Nie od dziś Gem przyprowadzała do domu swoje
koleżanki, także chłopak był oswojony z towarzystwem dziewczyn i
nie krępował się przy nich tak bardzo.
Na
pierwszej lekcji, a była to chemia z profesorem o ukraińskich
korzeniach-panem Janem Mlynkowem, zdarzył się nie przyjemny dla
Harrego incydent. Otóż wszedł do klasy dopiero po dzwonku,
ponieważ okazało się, że zapomniał śniadania z domu i w połowie
drogi musiał się wrócić. Na jego szczęście nauczyciel jeszcze
nie przybył do klasy, za pewne szukając dziennika w pokoju
nauczycielskim. Na pierwszy rzut oka w klasie nie było ani jednego
wolnego miejsca, jednak brunet nie poddając się chodził od ławki
do ławki w nadziei, że jednak takowe znajdzie. I kiedy przechodził
obok długowłosej, pulchnej szatynki ujrzał szukane miejsce. Już
miał usiąść, kiedy dziewczyna zręcznym ruchem położyła na nim
własny plecak, nawet nie patrzą w stronę chłopaka, dając mu tym
samym do zrozumienia, że albo miejsce jest już zajęte, albo ona
nie życzy sobie jego obecności tutaj. Zrezygnowany Harry ruszył
dalej, w gąszcz ławek i szkolnych teczek. Kluczył tak, dopóki do
sali nie zawitał nauczyciel.
Siwy
już staruszek z ciepłym uśmiechem rozejrzał się po klasie,
lustrując twarze wszystkich swoich nowych uczniów. W końcu jego
wzrok padł na samotnego bruneta przygarbionego samotnie gdzieś w
kącie. Mężczyzna zmierzył całą klasę wzrokiem z zatroskanym
wyrazem twarzy, doszukując się wolnego miejsca dla ostatniego
ucznia.
-Ty tam od
ścianom-zaczął z uśmiechem zdobiącym jego poprzecinaną
zmarszczkami twarz-Usiądź sobie tutaj-ruchem ręki wskazał na
ławkę, przy której siedziała czarnowłosa dziewczyna.
Nie chętnie zdjęła
plecak z wolnego krzesła, wzdychając przy tym ciężko, a młody
Styles z prawie niedostrzegalnym grymasem, momentalnie je zajął.
Spojrzał wdzięcznym wzrokiem na pana Mlynkowa i rozpakował
przybory. Nie mógł niestety wyzbyć się tak męczącej dla niego
myśli „Czemu ona mnie tak nie lubi?”
&&&
Rozdział miał być jutro, ale Ola mnie "zmusiła" bym dodała dzisiaj xD
No więc mam do was parę spraw:
1.Dziewczyna, która siedzi z Harrym w ławce to Nicol. Jej imię nie jest tajemnicą ;P Nie będzie się pojawiała zbyt często, przynajmniej w najbliższym czasie, ale epizody z nią będą dosyć ważne ;) Więc czytajcie uważnie xD
2.Akcja będzie się toczyć trochę ... nierównomiernie? W każdym razie można się zaplątać dlatego jak ktoś się zgubi niech od razu pisze... w komentarzu lub na gg. To żaden wstyd. Na każde pytanie dotyczące treści postaram się odpowiedzieć :)
3.Mówicie, że prolog jest taki poważny... Trochę mnie to martwi, a przyczynę tego zna lub domyśla się tylko Madzia xD Spokojnie... nic złego nie powiedziałyście... to po prostu ja jestem dziwna. Mam to do siebie, że lubię 'przekazywać' moim bohaterom własne myśli i poglądy, chodź nie we wszystkim. A jak wiecie nie chce dorosnąć xD Dobra myślę, że już wszyscy wiedzą o co chodzi :P
4.Wyprzedzając wasze pytania:chłopcy nie będą zespołem, a reszty dowiecie się w przyszłych rozdziałach, ale powiem tyle, że Harry ich pozna :)
5. Bliźniaczki Calder pojawiły się na rzecz opowiadania. Nie twierdzę,że istnieją.
6. Wchodźcie na bloga Gerarda (xD) Let us die young
Jest naprawdę świetny, a ponad to dostałam w nim główną rolę!-Susan.
WCHODŹCIE!!!!!!!!! Bo jak nie to was nie lubiem :P
EDIT: Jak Madzia może to ja też! A co! Oto moja Mizia:
Rozdział jest świetny :D Naprawdę niesamowity :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuń:D / Martyna
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego i cieszę się, że ten wstawiłaś wcześniej ^^
Oj, dziewczyno kocham Cię... XD Na pewno będę czytać.
OdpowiedzUsuńI wszystkie pytania, które chciałam zadać zostały wyjaśnione przez notkę pod rozdziałem ;)
OdpowiedzUsuńPięknym rozdziałem.
Znowu zostaję do końca opowiadania, tak, jak było z poprzednim :D
A tytuł "From hatred to love" nadal jest adekwatny do treści? ^^
Czekam na kolejny xd
Pozdrawiam <3
Nie, tytuł From hatred to love nie jest powiązany z treścią... chociaż może? ale i tak go zmienię xD
Usuńhehe, świetny rozdział, kochana :) Bardzo, ale to bardzo mi się podobał ;p A w tym opowiadaniu będą kolorowe jednorożce??? Bo jam bym bardzoooo chciała XD Dobra odbija mi XD Jeszcze raz świetny, świetny i świetny ;) Kocham Cię normalnie ;p
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
Pozdrawiam :)
Wystrzałowego Sylwestra :)
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
nominowałam Cię do Libster Award więcej na : http://opowiadnieoonedirection.blogspot.com/2012/12/libster-award.html
OdpowiedzUsuńo jaaa :D
OdpowiedzUsuńbiedny Harrowaty, nie miał gdzie usiąśc :D
dawaj nn! :D
Hej :) Dziękuję za zaproszenie na twojego bloga. Już miałam dodać go do kolejki na później, ale wciąż miałam w głowie ten twój szablon... Nie wiem dlaczego? To znaczy podoba mi się i może dlatego ;) To coś w mojej głowie ciągle mi go przywoływało...
OdpowiedzUsuńMiałam zostawić komentarz również pod prologiem, ale mam nadzieję, że w tym jednym uda mi się zawrzeć wszystko :) Podoba mi się wystrój bloga, a zwłaszcza kolorystyka. Nic nie "bije" po oczach i naprawdę dobrze się czyta. Przez chwilę miałam obawy odnośnie czcionki, ale myliłam się. Łatwo się czyta... Jestem wielką fanką dodawania zdjęć i gifów. Ale nie do końca... Uwielbiam, gdy są wklejane w tekst, ale po prostu nie znoszę, gdy podaje się linki i aby coś podejrzeć muszę przerywać sobie czytanie i zajrzeć na inną stronę... Tak więc plus dla ciebie. Nie wiem, czy po prostu będziesz wstawiać swoje ulubione, czy też będą jakoś powiązane z treścią, ale sam fakt, że je wstawiasz mi się podoba :) To chyba tyle jeśli chodzi o tą nudną stronę techniczną... Jeszcze coś mi się przypomniało :) Piszesz całkiem nieźle i również nie doszukałam się wielu poważnych błędów (a moje sokole oko wręcz uwielbia je znajdywać). Popracowałabym trochę nad literówkami... Każdy je robi i normalnie jeśli nie ma ich wiele, to nawet zbytnio nie przeszkadzają. Problem jest dopiero wtedy, gdy zaczynają rzucać się w oczy ;)
Jeśli chodzi o treść, to naprawdę wciąż nie wiem co myśleć... Prolog tak naprawdę nic nam nie mówi... Są to, jak wspomniałaś, przemyślenia Harry'ego... Ja też odebrałam go jako coś ekstremalnie smutnego... Zero nadziei... Jak na przemyślenia młodego chłopaka, to zdecydowanie musi być osobą po przejściach... Nie znam jego przeszłości. Również nie wiem, czy te przemyślenia już kiełkują w jego głowie, czy dopiero coś się wydarzy... Powiem ci, że sam prolog zaciekawił mnie na tyle, że chciałam znaleźć przyczynę tych myśli...
Za to pierwszy rozdział to zupełnie coś innego... Zaczęłam go czytać wciąż mając w głowie smutne słowa z prologu... I nie znalazłam nic na ich potwierdzenie... Dla mnie, póki co, jego przyjaciółką jest siostra, a i on sam nie wydaje się osobą stroniącą od ludzi... Pojawiło się kilka osób i chyba mi się podobają... Chyba, bo po jednym rozdziale ciężko powiedzieć :) Zaciekawiło mnie kilka wątków, między innymi wrogość (?) dziewczyny...
Za to kilka rzeczy mnie zdziwiło... Sama nie wiem co o nich myśleć. Dlaczego już na starcie zakładasz, że czytelnicy będą mieli problem ze zrozumieniem twojego opowiadania. Według mnie, gdyby coś takiego miało miejsce, to (o ile ktoś nie czyta nieuważnie) znaczy, że źle to napisałaś... Opowiadanie powinno zaciekawić, a wszystkie niejasności zmusić do poszukiwań... I postać Nicole. Nie byłoby ciekawiej nie zdradzać, że jest ważna (albo będzie)... Gdyby pojawiały się z nią wątki od czasu do czasu, a potem zaczęło się coś ważnego, byłoby to pewne zaskoczenie, a to plus dla opowiadania... No i dlaczego martwi cię, że czytelnicy odebrali prolog jako poważny? Nie miał być taki? To w końcu są to przemyślenia bohatera, czy nie? Bo tym "martwi" trochę zbiłaś mnie z pantałyku... Prolog odbierałam jako myśli samotnego chłopaka, którego życie w pewien sposób doświadczyło... Przepełnione goryczą, rezygnacją... Jak myśli starego człowieka, który widział już w swoim życiu wiele... Dziwią mnie twoje słowa... Po prostu.
Chyba się rozpisałam... Przepraszam, ale niestety już tak mam. Musze przelać wszystko co mi siedzi w głowie. Mam nadzieję, że nie urazi cię mój komentarz, bo nie takie są moje intencje... Zastanawiam się też nad twoim poprzednim blogiem... Chyba sobie go przeczytam w wolnej chwili. Tak z ciekawości :) Czy będę czytać ten? Na pewno wrócę po kolejny rozdział. Jestem ciekawa jak rozwinie się akcja, bo w jednym poście nie da się zmieścić nie wiadomo ile.. A potem zobaczę ;) Więc jeśli można prosić, byś dała mi znać o nowym rozdziale na TT, to będę wdzięczna :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Dziękuję ci za ten SZCZERY komentarz :) Zwróciłam się do Cb właśnie z nadzieją na to, że wytkniesz mi wszystkie błędy, których, o dziwo, nie był aż tak duża jak się spodziewałam :) ha ha ha a martwi mnie to, że prolog wyszedł taki poważny, ponieważ ja po prostu spisałam wszystkie moje myśli i podstawiłam pod Harrego xD Czyli z tego wynika, że jestem "człowiekiem po przejściach" hah czego ja się tu o sobie dowiaduje xD
UsuńStrasznie mi się podoba.,
OdpowiedzUsuńLubię twój styl pisania i się nie przejmuj prolog jest mega-
W życiu nie spotkałam tak dobrego opowiadania (no może jeszcze Hadzi;))
Buziole ;***
http://adriana-louis-kissyou.blogspot.com/
Zgadzam się-blog Hadzi jest zajebisty *____*
UsuńAle Twój lepszy <3
UsuńRozdział świetny : ) Chociaż już go czytałam wcześniej, to musiałam jeszcze raz, po prostu nie mogłam się powstrzymać : ) I muzyka świetnie dobrana : ) Wiesz, czego się dowiedziałam? Że Lana Del Rey będzie mieć w tym roku koncert w Polsce! Przynajmniej tak mi się wydaje, że tak słyszałam x D
OdpowiedzUsuńTwoja Mizia musiała brać udział w tworzeniu mojej Fifci Pipci, ja Ci to mówię!
Pozostaje mi tylko przeprosić Cię najmocniej, że komentuję z opóźnieniem. Już się zabieram za następny rozdział : )
one-direction-wonderful-story.blogspot.com
kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com