Harry:
Rozmawiałem sobie z
Kasandrą. Byłem zły na moich przyjaciół, że naśmiewali się z
niej praktycznie nic o niej nie wiedząc. Gdyby wiedzieli że jest
niewidoma nie dokuczali by jej. Gdyby wiedzieli jak miała w życiu
ciężko, było by im głupio... No właśnie-gdyby. Ale oni nie
mieli o niczym pojęcia. Chociaż z drugiej strony to ich wcale nie
upoważnia do nabijania się z tej biednej dziewczyny. Przecież nie
można nikogo osądzać, przed jego poznaniem. To nie logiczne i nie
ludzkie. Nie. Właściwie to bardzo ludzkie. Bardzo ludzkie dlatego,
że my już tak mamy. Jesteśmy często chamscy i wredni bez powodu.
Mało kto wykazuje współczucie i szczere chęci pomocy bliźniemu.
Ludzka natura...
-Hej jestem
Julay!-powiedziała moja przyjaciółka podchodząc do nas.
Wyciągnęła do Kasandry
rękę na przywitanie, ale ta z wiadomych powodów nie zwróciła na
nią uwagi. Blondynka zdziwiła się tym faktem i za pewne uznała to
za nie grzeczne. Kasi zrobiła zdziwioną minę, przyłożyła rękę
do ust i zapytała:
-TA Julay?-za pewne chodziło
jej o te wszystkie rzeczy jakie jej o niej mówiłem...
-No...-zaczęła ruda, ale
szybko zasłoniłem jej buzię rękom.
Myślałem, że się tam
spalę ze wstydu. Blondynka tylko wzruszyła ramionami i mierzyła
mnie podejrzliwym wzrokiem.
-Tak to TA-wyjaśniłem
szybko i chciałem jeszcze coś dodać, ale Kasandra zadała pytanie,
które uratowało mi życie:
-Właśnie szliśmy do
kawiarni. Idziesz z nami?
Julay uśmiechnęła
się ukazując białe, proste zęby po czym kiwnęła głową na
„tak”.
Wziąłem właścicielkę
zjawiskowych, niebieskich źrenic pod ramię, tak aby nie potknęła
się, bądź nie zboczyła z drogi. Wiadomo, że jest jej ciężko, a
ja chciałem chodź trochę ułatwić jej życie. To nie fair,że
taka pogodna i miła osoba jak ona ma zawsze pod górkę. Nie
zwracając uwagi na moją przyjaciółkę ciągnącą się gdzieś z
tyłu, ruszyłem w kierunku małej, brązowej budki.
***
-A więc przez ponad
dziesięć lat byliście wrogami, a teraz tak nagle zostaliście
najlepszymi przyjaciółmi?-wytrzeszczyła swoje lazurowe oczy ze
zdziwienia.
Oparła się na ręce i
co kilka sekund pociągała ciepły napój przez rurkę. Widać było,
że zaciekawiła ją nasza historia, choć szczerze mówiąc nie ma w
niej nic niezwykłego.
-To nie do końca było
tak-zaczęła wyjaśniać Juls uśmiechając się pogodnie i nerwowo
stukając palcami o lśniący blat stolika. Spojrzała się na mnie
błagalnie.
-W sumie to zawsze nas coś
do siebie ciągnęło. Zawsze trzymaliśmy się w pewien sposób
razem-dokończyłem-Ale to przeszłość. Nie wracajmy już do
tego-poprosiłem. Wstydziłem się mojego zachowania w stosunku do
Julay w tamtym okresie.
-A teraz twoja
kolej-zarządziła blondynka zwracając się w stronę Kasandry.
-No dobrze-powiedziała nie
chętnie ruda. Wiedziałem, że jest jej ciężko o tym mówić,
mimo to zaczęła:
-Moja historia zaczyna się
w dość nie typowy sposób. Można powiedzieć, że miałam wielkie
szczęście w nieszczęściu. Podobno, tak przynajmniej mówiły mi
opiekunki z domu dziecka-na te słowa niebieskooka spuściła głowę
w dół, tak że miedziane kosmyki delikatnie muskały stół -jakaś
kobieta znalazła mnie płaczącą na śmietniku koło szpitala.
Strasznie się przejęła i od razu zaniosła do placówki. Mówiły,
że gdyby nie ona na pewno bym nie żyła. Kiedy miałam miesiąc
trafiłam do sierocińca, gdzie spędziłam resztę życia.-zawiesiła
głos. Spojrzałem ukradkiem na Julay. Miała łzy w oczach, widać
że współczuła Kasi. Chyba każdego jej opowieść chwyciłaby za
serce. Ja również czułem rosnącą gulę w gardle, choć słyszałem
ją powtórnie.
-Nie miałam tam łatwo-ruda
kontynuowała-Nie dość,że jestem ruda, to jeszcze nie widoma.
-Co?!-krzyknęła Juls
chwytając się za głowę-O matko! Jak ty sobie radzisz?-wydukała
po czym wstała z krzesła i mocno przytuliła Kasandrę, po której
bladym policzku toczyła się słona łza cierpienia.
______________________________________
Hej kochane! Sorki, że rozdział, na dodatek taki debilny, dodaję tak późno, ale szczerze mówiąc to mi się wcześniej pisać nie chciało. Za bardzo jaram się Take Me Houme ;)
Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i za to że jesteście ze mną, po mimo moich błędów, nie dociągnięć i debilnych rozdziałów ;)
Szczególnie pozdrawiam:
Madzię- moją kochaną siostrunię :* (nie mogę się doczekać kolejnej dziwnej rozmowy na gg ;D)
Martynce :D-mojej kochanej :*(dzięki za namówienie do założenia tt XD)
Oli-ona już wie, że o nią chodzi ;) (Pamiętam, ze czekam na gg na 1 rozdział ;) ja nie odpuszczę kochana XD)
I wszyyystkim w całej Polsce i za granicą!!! Kocham was skarby :*
Tak co do następnego rozdziału... Będzie chyba trochę nudnawy, ale w 22 będzie się działo ;)
Biedna Kasia.Żal mi jej ;C
OdpowiedzUsuńoch dziękuje za dedytkę ;**
Dla cb wszystko :*
UsuńDebilny?! Czy Ty widzisz co napisałaś?! Ty nie potrafisz pisać debilnych rozdziałów ! <3
OdpowiedzUsuńKocham <333
OdpowiedzUsuńTen rozdział wcale nie jest debilny! :D Jest zajebisty :P
Mam nadzieję, że szybko dodasz następny ^^
Witaj !!!!!:)
OdpowiedzUsuńDebilny??? Ja Ci dam debilny!! Znajdę Cię, odszukam i wybiję Ci to z głowy!! Ten rozdział jest cudny jak zawszeee!!! Po prostu jest zajebisty, brak słów, a Ty mi z czymś takim wyjeżdżasz. Żal mi Kasi... Biedaczka;(
Kochana czekam na następny!! Dodawaj szybko ;p
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Uwielbiam czytać twojego boga!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest świetny a nie debilny!
Czekam na kolejny z niecierpliwością i ma nadzieję że pojawi się jak najszybciej:*
Zapraszam do mnie http://niewszystkostracone.blogspot.com/
Ja już Ci mówiłam, co myślę o tym, co powiedziałaś o swoim rozdziale, więc chyba nie trzeba tego powtarzać x D
OdpowiedzUsuńA więc teraz Ci uświadomię, że Twój rozdział jest: piękny, wspaniały, idealny, genialny, super, świetny, fantastyczny i jeszcze jaki tam chcesz x D Biedna Kasandra, co ona musiała przeżyć ; ( Mam nadzieję, że ona i Julay się zaprzyjaźnią. Haha, ciekawe co Harry jej naopowiadał o Juls, chyba się domyślam x D
Hahaha, rozmowy są mega. Zwłaszcza plany dotyczące Maciusia i Iwonki x D
one-direction-wonderful-story.blogspot.com
Tak! Cieszę się,że jednak żyjesz XD ha ha
UsuńA Maciek jeszcze na koniec palnął: "ale wy się długo żegnacie! 4 godziny później a te dalej będą "pa kochana" "pa pa :*", aż w końcu ci makaron wystygnie!" XD Jak on coś powie XD
Ten człowiek mnie po prostu rozwala x D
UsuńMakaron zawsze można odgrzać x D
Ja też się cieszę, że jednak Bóg Wszechmogący się nade mną zlitował i pozostawił na tym świecie. Bo Maciusiowi coś długo schodziło ubieranie tych butów, żeby mnie uratować x D
Dziękuję za dedykację siostrzyczko :** Nie nudny! Świetnyyy
OdpowiedzUsuń:( Żal mi Kasandry
Ejj weź też chcę dziwną rozmowę na gg XD mój: 39101253
jest nowa notka na moim drugim blogu ;)
http://onedirectionstoryid.blogspot.com/2012/11/13-may-spisek.html
Haha, powiem Ci, że można sobie humor nieźle poprawić rozmawiając tak jak ja i Zuzka na GG. Tak więc dołączaj x D
Usuń