Lekki wiaterek rozwiewał moje
włosy. 1 stycznia. To już dzisiaj mieliśmy spotkać się z
chłopakami, którzy aktualnie byli już w Ameryce. Po przejściu
przez bramki wsiadłam razem z Harrym do samolotu.
Zapięłam pasy i czekałam.
Samolot zaczął się powoli rozpędzać, w efekcie czego moje serce
też biło coraz szybciej.
-Co się dzieje? Boisz
się?-spytał Harry ze zmartwionym wyrazem twarzy, kładąc swoją
dłoń na mojej. Od razu poczułam się lepiej, ale mimo to skinęłam
głową na tak. Harold zacisnął mocniej swoją dłoń na mojej, a
ja zacisnęłam oczy i zaczęłam odliczać do 10. Kiedy je z
powrotem otworzyłam już byliśmy w powietrzu.
-Jak leciałem pierwszy raz to
też się bałem-wyznał Hazza posyłając mi krzepiący uśmiech.
-I co wtedy
zrobiłeś?-zaciekawiłam się.
-Złapałem za rękę
Louisa-puścił mi oczko.
-A on się nie bał?-zaśmiałam
się.
-Bał się, dlatego złapał
mnie za drugą rękę-odpowiedział, jakby to było coś oczywistego.
Roześmiałam się
wyobrażając sobie przestraszonych chłopaków trzymających się za
ręce w samolocie.
&&&
Rozmawiałam z Harrym, kiedy
samolotem porządnie zatrzęsło. Odruchowa złapałam się Harolda,
a ten tylko uśmiechnął się przyjaźnie. Po chwili turbulencje
ustały.
Niestety powtarzały się
wiele razy. Spanikowani pasażerowie zaczęli niespokojnie wierci się
na swoich miejscach, albo kręcić nerwowo po samolocie. W końcu
wyszła stewardessa. Jej twarz przybrała obojętny wyraz, ale w
oczach można było dostrzec ledwo tłumiony strach. Wiedziałam że
to nie wróży nic dobrego. Zaczęła wszystkich uspokajać, jednak
na nic.
Po kilku chwilach wypłynął
komunikat, że wszyscy pasażerowie mają zająć swoje miejsca i
zapiąć pasy. Stewardessa poszła na zaplecze dla personelu i
również przypięła się do ściany. Chcąc wypełnić rozkaz
chwyciłam pas, ale silniejszy wstrząs spowodował, że poleciałam
do przodu, spadłam na podłogę i uderzyłam głową w siedzenie
przed nami. Harry momentalnie doskoczył do mnie.
-Nic ci nie jest?-spytał.
Pokręciłam przecząco głową i z pomocą przyjaciela wstałam.
Kolejny wstrząs. Harry stracił równowagę i runął na własne
siedzenie ciągnąc mnie za sobą, w efekcie czego siedziałam na
jego kolanach. Chciałam przenieść się na siedzenie obok, jednak
Harold mnie powstrzymał i zapiął pas tak, by obejmował nas oboje.
Spojrzałam na niego zdziwiona, a on tylko uśmiechnął się lekko.
W pewnej chwili poczułam
gwałtowną zmianę ciśnienia. Spanikowana wyjrzałam przez okno,
jednak nie dostrzegłam nic prócz rozmazanego krajobrazu z góry.
Tylko dlaczego rozmazanego? Czyżbyśmy spadali?
W tej chwili panika
całkowicie owładnęła moim ciałem. Po prostu czułam, że to już
koniec.
-Harry-zaczęłam czując że to
już czas.-Muszę ci coś powiedzieć.
Chłopak zwrócił ku mnie
twarz, a w jego oczach malował się strach.
-Ja... Ja cię...zaczęłam, ale
nie dokończyłam czując miękkie wargi chłopaka na swoich. Harry
zaczął całować mnie coraz namiętniej, a ja oddawałam każdy
jego pocałunek. W tej chwili nie liczyło się dla mnie nic
więcej-tylko on.
-Kocham-wysapałam kiedy
odkleiliśmy się od siebie. Spojrzałam w oczy chłopaka. Biła z
nich miłość.
-Ja ciebie też-uśmiechnął
się i po raz kolejny zamknął nasze usta w pocałunku. Pierwszym i
ostatnim. Wyjątkowym.
Koniec
One Direction siedziało na
skórzanej kanapie w swoim apartamencie w hotelu. Oglądało
telewizję w oczekiwaniu na ostatniego członka zespołu.
-Przed chwilą rozbił się
samolot lecący z Londynu do Nowego Yorku.-powiedziała kobieta w
telewizorze, a oczy chłopaków momentalnie zwróciły się na nią.
-Nikt nie przeżył. Jak donoszą
nie oficjalne źródła na pokładzie był Harry Styles, członek
popularnego boysbandu.
Zayn, który w tej chwili
pił wodę, zaczął krztusić się piciem.
&&&
Od śmierci ich przyjaciół
minął rok, a oni nadal nie potrafili się z nią pogodzić. Magda,
dziewczyna Liama, usiadła na kolanach swojego chłopaka i wtuliła
się w jego koszulę wspominając sobie cicho jak poznała Harrego i
Julay. Eleonor razem z Louisem, z grobowym wyrazem twarzy szukali w
szafkach odpowiedniej płyty, a Kasandra pomagała przygotować
swojemu chłopakowi przekąski. Zayn usiadł na kanapie obok pary, a
po chwili dołączył do niego również Niall z Kasi i miską
popcornu. Ostatnia para usiadła, gdy już płyta kręciła się w
odtwarzaczu. Na ekranie telewizora pojaw się obraz dwóch
uśmiechniętych nastolatków, z początku robiących pizze, a potem
rzucających się jedzeniem.
Była rocznica. 1 stycznia.
___________
Wydało się. Niespodziewaną niespodzianką okazał się epilog :(
Myślałam, że nie będzie tak źle, ale już beczę :( Na szczęście mam Hadzie przy sobie :)
Myślałam, że nie będzie tak źle, ale już beczę :( Na szczęście mam Hadzie przy sobie :)
Więc na wstępie chciałabym wam podziękować. Każdemu z osobna i wszystkim razem.
Dziękuję, że znosiłyście moje humorki i ..hymhyhyhy... Julay xD
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :)
Pewnie chcecie mnie teraz zabić za takie zakończenie, ale to nie moja wina, że samolot im sie popsuł ;)
Cóż... Pozostaje mi tylko powiedzieć, ze was kocham i mieć nadzieję, że będziecie czytać moją kolejną opowieść (prolog prawdopodobnie po 25 grudnia lub wcześniej).
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO <33
Wasza crejzolnięta lama ninja :**
P.S. W najbliższych dniach na moim blogu pojawią się zmiany w grafice związane z nową historią :)
P.S.P.S. Pamiętacie tego besta (1 rozdział FHTL) :') http://besty.pl/archive/1505626
P.S.P.S.P.S. Jak tam Madzia przemowa napisana?
P.S.P.S.P.S. Jak tam Madzia przemowa napisana?
Zabiję Cię za to, że ich uśmierciłaś. I nie mów, że to nie Twoja wina, że się rozbili! To wszystko Twoja wina x D Kurde, jakby tam kapitan Wrona był, to by wylądował porządnie, z podwoziem czy nie, to bez znaczenia, ale nic nikomu by się nie stało x D
OdpowiedzUsuńMatko, ze strachem i przerażeniem w sercu czekałam na ten rozdział. Nie mogę sobie wyobrazić, że to już koniec tej wspaniałej historii. Przypomniały mi się w tej chwili wszystkie zabawne momenty, wszystkie smutne momenty, chociaż nie było ich tu zbyt wiele, dopiero teraz na końcu. Pamiętam jakby to było wczoraj, pierwszy rozdział tutaj, pierwszy wygląd bloga i mój pierwszy komentarz. Nie mogę uwierzyć, że to już tak dawno, że nasza przyjaźń już tak długo trwa ; ) Gdyby nie Twój pierwszy blog, pewnie nigdy byśmy się nie poznały ; ) Dziękuję z całego serca, że tu byłaś, że pisałaś i nadal piszesz te wspaniałe blogi, dziękuję za każdy wspaniały rozdział, za wszystkie komentarze, które dodałaś na mojego bloga i za wszystkie rozmowy na GG bądź gdzieś indziej. Nigdy nie zapomnę tego bloga, jest on praktycznie najlepszym jakiego dotychczas czytałam. I pomimo tego, że wiem, iż będzie tutaj drugie opowiadanie, to czuję się jakbym się z Tobą żegnała na zawsze... Dziękuję jeszcze raz za wszystko.
Nie mam pojęcia, co jeszcze dodać. W tym momencie łzy napłynęły mi do oczu. Nie jestem w stanie nic więcej napisać.
Czekam z niecierpliwością na prolog do Twojego następnego opowiadania. Wierzę, że będzie takie świetne, jak to. Chociaż FHTL żadne opowiadanie nie pobije ; )
Twoja Hadzia, lub jak wolisz Marry Styles ; )
Teraz to już w ogóle becze jak głupia :')
UsuńKocham Cię siostrzyczko :**
Ja też Cię kocham <3
UsuńAle, żeby ich uśmiercić.
OdpowiedzUsuńSerca nie masz
FOCH, ale i tak będę czytać twoje nowe opowiadanie.
Zabiję, uduszę. Jak mogłaś?! Teraz płacze i co ? Takie piękne to było. Eh http://believeloveatfirstsight.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO rany, jak mogłaś, płaczę przez Cb! Niby to tylko 26 rozdziałów, ale zdążyłąm się już przywiązać do Julay...
OdpowiedzUsuńTeraz nie mogę się doczekać kolejnego.
Będę czytać, choćby miało nie wiadomo jak złą fabułę ;)
Pozdrawiam <3
Ej no ;( Ja Cię chyba powinnam zabić!!! Dlaczego, dlaczego, dlaczego, no?!!!! Skończyłaś.... Szkoda i jest mi smutno ;( A to wszystko przez Ciebie, że ich uśmierciłaś... Oj dziewczyno, kocham Twoje opowiadanie, a epilog- wzruszający po prostu ;) Nie mogę się już doczekać prologu na nowe opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://and-little-things-1d.blogspot.com/
Nie przeczytałam do końca. Dlaczego ?
OdpowiedzUsuńWiadomo nie lubię blogów które kończą się smutno, ale w chuj wkurwia mnie jak ktoś uśmierca chłopców. Nie rozumiem jak można tak zrobić.
Zapraszam:
http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/
Na serio? musiało się tak skończyć na serio?
OdpowiedzUsuńNie mogli być dziadkami z gromadką dzieci i nie mogli umrzeć ze starości tuląc się?
Rycze przez cb nawet ta taka zielona glutowa lama mi nie pomoże http://images.wikia.com/nonsensopedia/images/archive/2/26/20100415103724!Hasacz.gif
Na szczęście mam inne twoje blogi ,ale i tak foch na ciebie zuzia
Zapraszam:
http://charlie-true-story.blogspot.com/
Jak to?! Hasacz zawsze poprawia humor xD
UsuńNIEEE! ;(
OdpowiedzUsuńDlaczego?! Dlaczego ich uśmierciłaś?! Co oni Ci takiego zrobili?
Popłakałam się normalnie ;(
Ale mówi się trudno i żyje się dalej, dlatego teraz czekam na prolog nowego opowiadania :)
Nie wierze w to wszystko. Ciągle zastanawiam się czy to nie jest czasami zły sen. Przeczytałam ten rozdział jakieś trzy razy i dalej nie wierze. Popłakałam się o tyle. Czekam na nowe opowiadanie i mam nadzieję, że nie skończy się tak tragicznie jak to.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci wszystkiego najlepszego i weny <33
Przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga ;)
http://pain-and-love-1d.blogspot.com/
WHY!? JA SIĘ PYTAM WHY!? Musieli zginąć oni akurat wtedy kiedy mieszkali razem i między nimi była chemia? Dobra kiedyś Cię znajdę i zabije. Popłakałam się :( Skoro skończyła tego bloga to mogę o nim powiedzieć tylko tyle, że był on boski <3 Haha.
OdpowiedzUsuńopowiadnieoonedirection.blogspot.com
Hahaha dobry żart ! Dawaj szybko następny rozdział ! :* Dobra teraz na poważnie. Dlaczego?! Nie chcę ! Nie zgadzam się ! Protestuję ! To jest jeden z najlepszych blogów jakie czytałam... :( Popłakałam się
OdpowiedzUsuńJejku, dziewczyno, jak mogłaś?! ;O
OdpowiedzUsuńTym pieprzniętym rozdziałem zniszczyłaś me dotąd piękne i kolorowe życie! Niby się całowali i to namiętnie, wyznali sobie miłość, ale... śmierć?! No błagam cię! I jeszcze to Twoje "Nie moja wina, że samolot się popsuł". Jasne... a czyja? MOJA?! *o* Och no, nie mogę w to uwierzyć... a tak świetnie pisałaś. WHY? GIRL WHY?! Mam nadzieję, że twój kolejny blog będzie równie dobry... - Laurel xx
;( płaczę nadal i nie mogę się ogarnąć ;( dlaczego to musiało się tak skończyć... jednak kocham cię za oryginalność:) To jest NAJLEPSZY blog jaki w życiu czytałam :) Mam nadzieje że kolejne opowiadanie będzie jeszcze lepsze o ile to w ogóle możliwe :D/Martyna :)
OdpowiedzUsuń:((( Beczę!!!!!!!!!!!!!!! Oh lecę z nimi! Mimo, że już raz to czytałam. Widzę, że dodałaś zmianę, o którą Cię prosiłam! I dobrze :) Halay ;( już tęsknię za wami!
OdpowiedzUsuńKocham cię wiesz?
:(((((((((((( Dlaczego nie wspomniałaś o drugiej lamie?
Czekam na ten prolog!!!
O matko! Dlaczego? DLACZEGO?!
UsuńKocham twój blog i nie mogę ścierpieć, że to już koniec
Jednak dziękuję Ci, że pisałaś do końca :) Wiem, że czasem jest trudno. Wiem, że nowe opowiadanie będzie świetne! Pamiętaj, że jestem z tobą na dobre i na złe!
UsuńWiem moja kochana lamo :****
Usuńnominowałam cię do Libster Award! : 3
OdpowiedzUsuńhttp://they-don-t-know-about-us.blogspot.com/
a...a...a...a... JAK?! JAK MOGŁAŚ ICH ZABIĆ?! ONI MIELI ŻYĆ!!!
OdpowiedzUsuńElisabeth
Znajdę cię, poćwiartuje a potem zrobię sobie z cb buty! Albo może udusze! Nie! Znajdę dziede i bd cię dźgać!!! Nie ma mnie na tym blogu 2 tygodnie a ty mi tu epilog robisz?! FOCH! Dobra a teraz do rzeczy. Dziękuje ci za tego bloga. To dzięki niemu tyle razy sie śmiałam i płakałam. Wszystko ma początek i koniec ale wierze że twoja kariera pisarska jeszcze sie nie kończy. Z pewnością bd czytać twojego bloga ale oczekuje tego samego od ciebie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wierna czytelniczka Alex :***
Chociaż przeczytałam epilog dopiero teraz, nie myśl, że o Tobie nie myślałam (ok, wyszło takie masło maślane ;) ). Dawno nie wchodziłam na Twojego bloga, ale żałuję, bo jest jednym z moich ulubionych. :D
OdpowiedzUsuńAle zabiję Cię za to zakończenie! Czy wersja ,,[…] i żyli długo, i szczęśliwie" jest już niemodna? Żebyś wiedziała, że się zemścimy (ja i Soph) na naszym blogu. Hehehe [upiorny śmiech]. xD
Mam nadzieję, że znajdę czas na czytanie Twojego nowego bloga, bo naprawdę masz talent pisarski i życzę powodzenia w dalszej twórczości! (: